W pierwszej części sezonu Jarosław Jach na zasadzie wypożyczenia grał w tureckim Caykur Rizespor, ale 31 stycznia klub poinformował o skróceniu wypożyczenia za porozumieniem stron.
Początek przygody w Turcji polski stoper miał obiecujący. Często wychodził na boisko i pojawiał się w podstawowym składzie. Jego sytuacja znacznie pogorszyła się po zmianie trenera. Dodatkowo klub przestał wypłacać pensję 25-latkowi.
- W Rize zalegali mu z wynagrodzeniem za 3,5 miesiąca. Musieliśmy mocno walczyć o te pieniądze. Starali się go zniechęcić do pozostania w tym zespole - tłumaczy agent piłkarza Paweł Staniszewski w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego".
Zobacz także: Niedosyt Krzysztofa Piątka po meczu w Rzymie. "Tylko remis"
Teraz Jach będzie występował w Mołdawii. Jego nowym pracodawcą został Sheriff Tyraspol. - Mieliśmy kilka ofert, w tym nawet z rosyjskiej ekstraklasy i to korzystniejszą finansowo. Nam chodziło jednak o to, by wybrać klub, gdzie Jach będzie miał realne szanse na grę. Sheriff to dobrze zorganizowany klub. Ważne, że będzie występować w pucharach. Gdy z nich odpadnie, to w tym momencie skończy się jego wypożyczenie - podkreśla Staniszewski.
Jach jest dwukrotnym reprezentantem Polski. Adam Nawałka powołał go w listopadzie 2017 r. na dwa towarzyskie spotkania z Urugwajem i Meksykiem.
Zobacz także: Złoty okres Arkadiusza Milika. Polak wychwalany: To robią tylko najwięksi
ZOBACZ WIDEO Kapitalny gol Gervinho! Juventus traci punkty u siebie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]