Badacze planują "podwodną operację" na samolocie, którym leciał Emiliano Sala

Materiały prasowe / AAIB / Na zdjęciu: wrak samolotu, którym leciał Emiliano Sala
Materiały prasowe / AAIB / Na zdjęciu: wrak samolotu, którym leciał Emiliano Sala

Wrak samolotu, którym leciał Emiliano Sala, wciąż przebywa na dnie kanału La Manche. Według najnowszych informacji, "podwodna operacja" planowana jest w najbliższych dniach.

W niedzielę odnaleziono wrak samolotu, którym piłkarz Emiliano Sala leciał wraz z pilotem z Francji do Walii (WIĘCEJ). Dzień później Agencja Badań Wypadków Lotniczych (AAIB) ujawniła, że znajduje się w nim ciało. Nie potwierdzono jednak, czy to zwłoki 28-letniego argentyńskiego napastnika czy też pilota Davida Ibbotsona.

We wtorek AAIB poinformowała, że "w najbliższych dniach planowana jest podwodna operacja". Nie stwierdzono jednak dokładnie, co badacze mają zrobić z wrakiem samolotu. - Wciąż trwa operacja zbierania dowodów - stwierdził jedynie rzecznik agencji.

Więcej do powiedzenia miał poszukiwacz wraków David Mearns, który ze swoją załogą, za sprawą specjalistycznego sprzętu, odnalazł w niedzielę samolot na dnie kanału La Manche. - Gdy mówimy o ciele, czas jest najważniejszy. Naprawdę konieczne jest, aby rozpoczęli proces odzyskiwania samolotu i ciała - wyjawił Mearns.

- Odnalezienie wraku to dopiero początek. Teraz AAIB musi to zbadać. Dla rodzin najlepsze byłoby odnalezienie samolotu i odzyskanie obu ciał. Tragiczna jest ich strata, ale jeszcze gorsze byłoby, gdyby ciał nigdy nie odzyskano alby gdyby rodzina nie dostała odpowiedzi na pytanie, co się stało - dodał Mearns.

Czytaj teżPrzyjaciel Emiliano Sali oskarża. Pojawiają się też nowe informacje

- Trzeba sprawdzić, czy można unieść samolot bez naruszenia ciała i całego wraku. Teraz to jedna wielka masa, ale część elementów może nie być połączona. To kwestia woli - wyjaśnił poszukiwacz wraków.

Mearns nie ukrywa, że wrak odnaleziono, dzięki łodziom wyspecjalizowanym do przeszukiwania dna morskiego. Pieniądze na użycie takiego sprzętu rodzina zebrała w internetowej zbiórce, którą wsparli piłkarze na czele z Lionelem Messim. Kilka dni przed ich użyciem policja zakończyła poszukiwania, informując, że szansa znalezienia zaginionych żywych jest "ekstremalnie nieprawdopodobna".

Sala leciał samolotem z Francji do Walii 22 stycznia. Kilka dni wcześniej Argentyńczyk podpisał 3,5-letni kontrakt z klubem Cardiff City, do którego przeszedł z francuskiego FC Nantes za 15 mln funtów. 28-latek miał rozpocząć treningi z nową drużyną. Niestety, około godziny 21.30 maszyna zniknęła z radarów w okolicy kanału La Manche.

Komentarze (0)