Kibice Lecha Poznań (na razie) nie wierzą w moc Adama Nawałki. Inauguracja bez tłumów na stadionie

Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

To nie będzie inauguracja przy trybunach pękających w szwach. Kibice Lecha nie kwapią się do kupowania biletów na mecz z KGHM Zagłębiem Lubin i w piątek w Poznaniu frekwencja może być niska.

Drużyna Adama Nawałki nie przeszła zimą zbyt wielu zmian. O rewolucji (a oczekuje jej spora część fanów Kolejorza) nie było mowy, doszło tylko do kosmetyki składu.

Klub pozyskał dwóch piłkarzy - Juliusza Letniowskiego z Bytovii Bytów oraz Timura Żamaletdinowa z CSKA Moskwa.

Duży spadek w liczbie sprzedanych karnetów

Przed rundą wiosenną na stałe abonamenty zdecydowało się łącznie tylko 5,5 tys. kibiców. Ta liczba obejmuje osoby, które już przed sezonem wykupiły karnety na cały rok (to 3,8 tys. fanów) oraz 1,7 tys. kibiców, którzy zimą nabyli stałe wejściówki na pozostałe domowe spotkania fazy zasadniczej, a będzie ich sześć - z KGHM Zagłębiem Lubin, Legią Warszawa, Arką Gdynia, Górnikiem Zabrze, Pogonią Szczecin oraz Jagiellonią Białystok.

Wynik jest mizerny, zwłaszcza że przed rundą wiosenną ubiegłego sezonu abonamenty miało 7,1 tys. osób. Podobnie było dwa lata temu. Dziś więc - mimo zatrudnienia w Poznaniu Adama Nawałki - Lech notuje wyraźny spadek zainteresowania.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek dogoni osiągnięciami Roberta Lewandowskiego? "To inny typ zawodnika"

Na tle niektórych innych klubów wygląda to mizernie. Widzew Łódź, który obecnie gra tylko w II lidze, sprzedał na wiosnę aż 16,3 tys. karnetów, z kolei walcząca o swoją przyszłość w Lotto Ekstraklasie Wisła Kraków rozprowadziła 10 tys. abonamentów. Przykład Białej Gwiazdy nie jest do końca adekwatny, bo problemy klubu mogłyby wywołać w stolicy Wielkopolski ogromną mobilizację publiczności, nie zmienia to jednak faktu, że Kolejorz przeżywa obecnie kryzys zainteresowania.

Nadzieja w piłkarzach i Adamie Nawałce

Start ligowej wiosny będzie dla lechitów absolutnie kluczowy. Gdyby udało im się dobrze wejść w rundę i zbliżyć do 1. miejsca, kibice znów mogą wrócić na trybuny, o czym doskonale świadczy przykład z ubiegłego sezonu. Gdy drużyna prowadzona przez Nenada Bjelicę zakończyła fazę zasadniczą na 1. miejscu i odżyły nadzieje na mistrzostwo Polski, sympatycy Lecha tłumnie ruszyli do kas i przed rundą finałową klub sprzedał ponad 8 tys. karnetów, co w sumie dało mu 14 tys. stałych abonamentów (licząc też te zakupione na jesień i wiosenną część fazy zasadniczej).

Teraz przy dobrych wynikach scenariusz mógłby się powtórzyć. Póki co jednak nadziei w fanach Kolejorza nie ma. Drużyna słabo radziła sobie w meczach sparingowych (jedno zwycięstwo i cztery porażki przy dodatkowo słabej grze), nastrojów nie poprawiły też zimowe ruchy kadrowe.

->Obrońca Lecha Poznań wypożyczony do Górnika Łęczna

Te minorowe nastroje było widać w poniedziałek, gdy na prezentacji drużyny na Inea Stadionie pojawiło się zaledwie kilkaset osób. Trener Adam Nawałka jednak uspokaja i podkreśla, że kiepskie rezultaty w potyczkach kontrolnych nie są powodem do niepokoju.

- Wszyscy są wpatrzeni w wyniki sparingów, ale one przecież nie są celem samym w sobie. Mamy po tych spotkaniach mnóstwo materiału szkoleniowego i to jest dla nas największa wartość. Praca nad taktyką to proces ciągły, a nie na jedno zgrupowanie. Nie mam żadnego problemu z rezultatami meczów kontrolnych, bo przygotowujemy się na całą rundę, a nie na jedną kolejkę. Interesuje nas to, co będzie 19 maja, czyli na koniec sezonu - oznajmił opiekun Kolejorza.

Start jest jednak niezwykle istotny, a inauguracja ligowej wiosny czeka poznaniaków już w piątek o godz. 20.30. Podejmą wtedy KGHM Zagłębie Lubin. Na tę chwilę uprawnionych do wejścia na trybuny (posiadaczy karnetów i biletów) jest 9 tys., podczas gdy w trzech poprzednich edycjach poznańska inauguracja rundy wiosennej odbywała się w obecności odpowiednio 17 (2015/2016), 10 (2016/2017) i 14 tys. widzów (2017/2018).

->Garstka kibiców na prezentacji Lecha Poznań (foto)

Źródło artykułu: