Szczegóły pożaru w akademii Flamengo. Zaczęło się od ognia w klimatyzatorze

- Zaczęło się od ognia w klimatyzatorze w moim pokoju - opisuje Felipe Cardoso, piłkarz Flamengo U-17, który zdołał uratować się przed pożarem w piłkarskiej akademii.

Dawid Borek
Dawid Borek
stadion Flamengo Rio de Janeiro Getty Images / Buda Mendes / Na zdjęciu: stadion Flamengo Rio de Janeiro
Pożar w ośrodku szkoleniowym Flamengo wybuchł w piątek około godziny 5 rano. Opanowanie ognia zajęło strażakom aż 2,5 godziny. W akademiku, który znajduje się w ośrodku, spali młodzi zawodnicy brazylijskiego klubu w wieku od 12 do 17 lat. Centrum szkoleniowe doszczętnie spłonęło, w pożarze zginęło 10 osób, trzy zostały ranne.

- Ogień wybuchł w moim pokoju. Zaczął palić się system klimatyzacji. Dziękuję Bogu, że zdążyłem uciec i żyję - opowiada telewizji "Coluna do Flamengo" Felipe Cardoso, piłkarz Flamengo U-17.

Czytaj także: Waldemar Kita zastrzegł numer Emiliano Sali

- Jest mi strasznie przykro, że nie mogłem wyciągnąć z ognia moich wszystkich przyjaciół. Będę w żałobie do końca życia. Nigdy nie zapomnę o tych scenach. Ja sam czuje się dobrze. Bóg jest cudowny - dodaje nastolatek.

Z najnowszych wieści wynika, że w pożarze zginęło sześciu piłkarzy młodzieżowej drużyny oraz czterech pracowników klubu.

Czytaj także: #dziejesiewsporcie: tych gwiazd piłki żaden kibic nie zapomni

- Wszyscy jesteśmy przerażeni tym, co się stało. To największa tragedia, jaką doświadczyliśmy od 123 lat. Teraz najważniejsze jest, by spróbować zminimalizować cierpienie i ból rodzin, które straciły najbliższych. Wszyscy jesteśmy bardzo smutni - mówi Rodolfo Landim, prezes Flamengo.

Ośrodek szkoleniowy został otwarty dwa miesiące temu po gruntownej modernizacji. "Globo Esporte" donosi jednak, że budynek nie posiadał odpowiednich zezwoleń na pełnienie akademika dla młodych piłkarzy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×