LM: Tottenham - Borussia. Dortmundzki egzamin dojrzałości

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: trening piłkarzy Borussii Dortmund
Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: trening piłkarzy Borussii Dortmund
zdjęcie autora artykułu

Borussia Dortmund zagra w środę w Londynie z Tottenhamem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. BVB ogłuszona ligowym niepowodzeniem, już za burtą Pucharu Niemiec, ścigana w domu przez Bayern. Miało być pięknie, może skończyć się jak zawsze. Początek o 21:00.

Sytuacja Borussii Dortmund znakomicie ilustruje, jak krótka droga dzieli piłkarskie niebo od piekła. Jeszcze chwilę temu BVB była na doskonałej drodze do wygrania podwójnej korony na krajowym podwórku, a efektowna i pełna rozmachu gra nakazywała upatrywać w niej drużyny mogącej namieszać także na europejskiej scenie. Minęło kilka dni, a dortmundczycy nie dość że odpadli z Pucharu Niemiec, a także od trzech meczów nie byli w stanie odnieść zwycięstwa, to dodatkowo na mecz Ligi Mistrzów z Tottenhamem polecieli zdziesiątkowani kontuzjami.

Czytaj też: Jakub Błaszczykowski wrócił do Ekstraklasy, czyli miłość w czasach popkultury

Na pokładzie samolotu lecącego do Londynu zabrakło Marco Reusa, Łukasza Piszczka, Paco Alcacera i Juliana Weigla. Zawodników wykluczyły mało poważne urazy (Reus ma problem z przywodzicielem i powinien wrócić do gry za około dwa tygodnie, Piszczkowi doskwiera ból stopy), ale ich brak można już nazwać poważnym problemem. Szanse BVB na awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów spadły więc dramatycznie. Może się okazać, że na przełomie lutego i marca aktualnemu liderowi Bundesligi pozostanie już tylko rywalizacja na jednym froncie. Co ciekawe, niewiele brakowało, by dwóch kolejnych zawodników BVB nie poleciało we wtorek do Anglii z resztą drużyny. Na lotnisku okazało się, że Jadon Sancho i Abdou Diallo nie wzięli ze sobą z domów potrzebnych dokumentów. Tuż przed odlotem gonili po papiery.

Czytaj też: Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Jak kocha ich Neapol

Kontuzje to jedno zmartwienie szkoleniowca BVB, ale kolejne to konieczność odpowiedzenia na pytanie: czy drużyny nie dopadł aby większy kryzys, mogący zniweczyć wszystko, co wypracowało się w pierwszej fazie sezonu. Bo przecież jakby wspomnianych urazów było mało, w ostatniej kolejce Bundesligi podopieczni Luciena Favre'a - mimo prowadzenia 3:0 i stłamszenia TSG Hoffenheim w pierwszej fazie meczu - stracili punkty, z czego bardzo ucieszył się Bayern Monachium. Borussia Dortmund w najlepszym momencie sezonu miała nad monachijczykami aż dziewięć punktów przewagi w ligowej tabeli, a gdy znakomicie weszła w rundę wiosenną można było nawet słyszeć głosy, że w niemieckiej ekstraklasie jest już po herbacie. 13 kolejek do końca ligi, raptem pięć punktów przewagi nad Bayernem i w perspektywie bezpośrednie starcie z monachijczykami. Jeszcze będzie gorąco.

ZOBACZ WIDEO Wraca Liga Mistrzów! Tottenham faworytem w starciu z Borussią Dortmund

Okres, który rozpocznie wyjazdowy mecz z Tottenhamem, można więc śmiało nazwać testem na męstwo. Sprawdzianem możliwości, egzaminem dojrzałości. Dużo mówiło się o fenomenalnej robocie wykonywanej w Dortmundzie przez Favre'a, o niebywałej wręcz mocy w obliczu eksplozji formy Jadona Sancho, Raphaela Guerreiro, wypoczętego brakiem reprezentacyjnych obciążeń Piszczka czy Reusa, rozgrywającego jeden ze swoich najlepszych, jeśli nie najlepszy sezon w karierze. Każdy zespół w sezonie dopada jednak kryzys. Późniejsze sukcesy są efektem tego, jak skutecznie i jak szybko ekipie udało się wstawać z kolan.

Początek meczu Tottenham - BVB o godzinie 21:00. Transmisja w TVP 1 oraz w Polsat Sport Premium 2.

Źródło artykułu:
Jak zakończy się środowy mecz Tottenham - Borussia Dortmund?
Wygra Tottenham
Będzie remis
Zwycięży Borussia
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
Serwus
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby BVB wygralo  
Lulon
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kur.. wa BVB puchar Niemiec zostawił Bayernowi o ile go wygra taki bonus żeby Lewandowski nie płakał. Szanse BVB do kolejnej rundy spadły dramatycznie. Panie redaktorze jeszcze pierwszy mecz si Czytaj całość