Dla Marcina Dettlaffa ten sezon nie był zbyt udany. Zawodnik długo zmagał się z urazem na skutek czego nie mógł w pełni rywalizować o miejsce w podstawowym składzie Wisły. - Dwa miesiące leczyłem uraz, wiązadło w kostce - wyjaśnia piłkarz.
Sam mecz nie był fascynującym widowiskiem. Zdecydowanie ważniejszy był on dla gospodarzy, którzy potrzebowali jednego punktu. - Drużynie ze Stalowej Woli potrzebny był remis. My przyjechaliśmy tutaj w okrojonym składzie, bo było dużo kontuzji. Można powiedzieć, że szansę zaprezentowania dostali zawodnicy, którzy grali mniej i każdy z nas chciał się pokazać. Nie było mowy o żadnym odpuszczaniu ani o takich rzeczach - powiedział portalowi SportoweFakty.pl gracz urodzony w Pucku.
Płocczanie, zwłaszcza w pierwszej połowie, stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji strzeleckich. - Chcieliśmy wygrać, bo dostalibyśmy premię za to spotkanie, Prezes powiedział, że ją dostaniemy jeżeli ten mecz wygramy. Udało się wywieźć tylko remis - wyjaśnia Dettlaff.
Dettlaff był kiedyś piłkarzem Stali. Kibice w Stalowej Woli cały czas go pamiętają i powitali go oklaskami. - Bardzo fajnie było znów przyjechać do Stalowej Woli. Cieszę się, że się załapałem do składu, że trener dał mi szansę. Miło było wrócić na stare śmieci i z tego jestem zadowolony - komentował zawodnik. On sam nie wie, jak w przyszłości potoczą się losy. Wszystko okaże się w najbliższym czasie. - Umowę z Wisłą Płock mam jeszcze na dwa lata, ale zobaczymy jak to się potoczy. Teraz będę rozmawiał z prezesem na temat mojej dalszej przyszłości. Na temat powrotu do Stali nie mogę nic powiedzieć, jeszcze za wcześnie odpowiadać na takie pytanie - zakończył Marcin Dettlaff.