Lech szuka bramkarzy

Lech Poznań nie przedłuży kontraktu z Krzysztofem Kotorowskim i zrobi wszystko, aby pozbyć się Ivana Turiny. Oznacza to konieczność sprowadzenia nowych bramkarzy, bowiem w kadrze został tylko niedoświadczony Jasmin Burić. Kolejorz zamierza pozyskać dwóch golkiperów z ligi polskiej. Głównymi kandydatami są Adam Stachowiak i Grzegorz Kasprzik.

W tym artykule dowiesz się o:

Zarówno Krzysztof Kotorowski, jak i Ivan Turina popełniali w minionym sezonie sporo błędów, które kosztowały Lecha stratą kilku punktów. Były trener Kolejorza, Franciszek Smuda w połowie rundy wiosennej przyznał, że nie jest zadowolony z postawy obu bramkarzy. Podobnego zdania jest zarząd klubu, który postanowił nie przedłużać umowy z "Kotorem", a Chorwata chce się pozbyć za wszelką cenę. Jest już po rozmowach z menedżerem Turiny, który szuka mu nowego klubu.

Pozbycie się obu golkiperów oznacza konieczność sprowadzenia ich zastępców. Negocjacje z kandydatami do gry w Lechu są już prowadzone. - Rozmowy są w toku, ale wiemy, że dopóki nie są podpisanie stosowne dokumenty to trudno mówić o konkretach - mówi Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy poznańskiego klubu. Wiadomo, że po złych doświadczeniach z zagranicznymi golkiperami, Lech skupia się na krajowym rynku. - Mamy zamiar sprowadzenia dwóch bramkarzy z ligi polskiej, aby dołączyli do Jasmina Buricia i wytworzyła się konkurencja - dodaje Pogorzelczyk.

Kto zatem może walczyć o miejsce między słupkami bramki? Murowanym kandydatem wydaje się być Adam Stachowiak. Pochodzący z Poznania bramkarz Odry Wodzisław został wystawiony na listę transferową, co ułatwi z pewnością jego ewentualne pozyskanie. Ponadto trenerem bramkarzy w Lechu został Paweł Primel, który w wodzisławskim klubie wyszkolił Stachowiaka. Jego transfer do Kolejorza, wydaje się więc być przesądzony.

Drugim kandydatem do gry w poznańskim klubie jest Grzegorz Kasprzik, mający za sobą znakomity sezon, a przede wszystkim rundę wiosenną w Piaście Gliwice. Wiadomo jednak, że o jego pozyskanie będzie o wiele trudniej, bowiem gliwiczanie nie chcą pozbywać się swojego kluczowego zawodnika.

Źródło artykułu: