Ricardo Sa Pinto już rywalizował z Lechem Poznań

Newspix /  PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Ricardo Sa Pinto
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Ricardo Sa Pinto

Sobotni mecz Lecha z Legią nie będzie pierwszym starciem Ricardo Sa Pinto z poznańskim zespołem. W przeszłości portugalski szkoleniowiec mierzył się z tym rywalem już dwukrotnie.

Do obu spotkań doszło jesienią 2015 roku. 46-latek prowadził wówczas Belenenses Lizbona, z którym ekipa ze stolicy Wielkopolski rywalizowała w fazie grupowej Ligi Europy. To nie były jednak mecze, które zapisały się w historii futbolu - i to najdelikatniej mówiąc. Zarówno przy Bułgarskiej, jak i na wyjeździe padł bezbramkowy remis.

Na koniec tej części zmagań obie drużyny zebrały tylko po pięć punktów i nie wyszły z grupy, ustępując miejsca FC Basel oraz Fiorentinie.

"Portugalczycy nie pokazali w stolicy Wielkopolski nic nadzwyczajnego, a mimo to w pierwszej połowie gospodarzy ratowała poprzeczka, zaś po przerwie - słupek. Lech też miał swoje okazje, jednak było ich niewiele. Po przerwie mistrz Polski spisał się nieco lepiej, ale to wciąż był poziom daleki od tego, jaki prezentował choćby w decydującej fazie poprzedniego sezonu" - pisaliśmy po pierwszym starciu z Belenenses.

ZOBACZ WIDEO Wszołek alternatywą dla Grosickiego? "Nikomu nie zamykam drogi do kadry"

Atmosfera w Poznaniu była wtedy podobna jak obecnie i na trybunach - mimo wysokiej rangi meczu - pojawiło się zaledwie 8 tys. widzów.

->Szymon Mierzyński: Jedno w Lechu Poznań już wiedzą - Adam Nawałka nie jest cudotwórcą (komentarz)

Co ciekawe, w obu starciach z portugalskim przeciwnikiem Kolejorza prowadziło dwóch trenerów. Maciej Skorża, który raptem kilka miesięcy wcześniej świętował mistrzostwo Polski, stracił pracę po koszmarnych wynikach w ekstraklasie (poznaniacy zgromadzili cztery punkty w ośmiu potyczkach) i w listopadowym rewanżu na ławce zasiadł już Jan Urban. Po spotkaniu w Lizbonie nasłuchał się wielu pretensji, bo niefortunnie dobrał skład i mimo słabej dyspozycji rywala (ten nie wykorzystał nawet rzutu karnego), lechici grali fatalnie w ofensywie, znów marnując szansę na zwycięstwo.

Oba mecze z Belenenses były dla Lecha powodem do frustracji. Portugalska drużyna też miała wtedy niemałe problemy i Sa Pinto wytrwał na stanowisku jeszcze zaledwie dwa tygodnie. Pracę stracił w połowie grudnia 2015, a zanim latem ubiegłego roku trafił do Legii Warszawa, prowadził jeszcze saudyjski Al-Fateh, grecki Atromitos Ateny oraz belgijski Standard Liege.

Teraz Sa Pinto zmierzy się z Kolejorzem (pierwszy gwizdek w sobotę o godz. 18.00) jako opiekun ligowego rywala. Po przeciwnej stronie barykady stanie Adam Nawałka, który w końcówce 2015 roku był selekcjonerem reprezentacji Polski i akurat świętował z nią awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy 2016.

Źródło artykułu: