Krzysztof Piątek za 100 milionów euro. To możliwe!
- Następnym krokiem po Milanie jest Madryt albo Barcelona. I Krzysztof Piątek może kosztować 100 milionów euro - mówi nam agent piłkarski David Lee. Wartość polskiego napastnika rośnie w oszałamiającym tempie.
23-latek na włoskich boiskach spisuje się fenomenalnie. Strzelał gole w Genui, strzela też w dużo lepszymi Milanie (w sumie we Włoszech 26 goli w 27 meczach). Po zmianie klubu trafił już 7 razy w 6 meczach. Kibice Milanu śpiewają o nim piosenki, komentatorzy wariują po kolejnych golach - CZYTAJ WIĘCEJ. Kibice Genui wściekają się, że ich klub tak mało skasował za takiego asa. A wartość Polaka rośnie dalej.
Giorgio Perinetti, dyrektor klubu z Genui, mówi we włoskich mediach: - Wszedł w nowy wymiar na transferowym rynku. Teoretycznie już podwoił swoją wartość i kosztuje nie mniej niż 70-80 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Kapitalne gole Polaka i zwycięstwo Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
O 75 milionach, które trzeba zapłacić za Polaka, pisała też niedawno "La Gazzetta dello Sport". Z kolei serwis Transfermarkt, który często jest wyrocznią w kwestii wartości, na razie przy Piątku ma kwotę tylko 15 mln euro, jednak jest to wycena sprzed transferu do Milanu. Nie można więc nią się sugerować, trzeba czekać na nową.
Dużo bardziej miarodajną przeprowadziło za to Międzynarodowe Centrum Nauk Sportowych (CIES Football Observatory) z Neuchatel w Szwajcarii. W najnowszym notowaniu z ubiegłego tygodnia tamtejsi analitycy uważają, że dziś Krzysztof Piątek jest wart 50,7 mln euro. CIES dokonując wyceny bierze pod uwagę m.in. formę, wiek, pozycję, ligę, występy w reprezentacji, narodowość, rok transferu, długość kontraktu, a nawet status ekonomiczny obecnego i byłego klubu. Piątek ma długą umowę z Milanem, do 30 czerwca 2023 roku.
- I teraz te 35 mln wydają się idealnie przez Milan wydane - mówi nam agent David Lee z angielskiej agencji menadżerskiej Stellar Group. Agencja prowadzi interesy m.in. Grzegorza Krychowiaka, Wojciecha Szczęsnego, ale też takich gwiazd jak Gareth Bale.
Jak zdradził Lee, gdy Piątek grał jeszcze Polsce, to on próbował zainteresować nim kluby angielskie - z niższych miejsc w Premier League i z ligi Championship (zaplecze Premier League). Usłyszał wtedy, że Polak nie jest wystarczająco dobry. - Tamtejsze kluby nie szukają szans za 2-3 mln euro. Już wolą poczekać, aż piłkarz się rozwinie i zapłacić np. 20 mln.
Gdy reprezentant Polski jesienią rozgrywał znakomite mecze w Genui, włoska i angielska prasa pisały o zainteresowaniu ze strony Chelsea Londyn i kwocie transferu wynoszącej 60 mln euro. To wtedy Michał Probierz, chyba jedyny człowiek w Polsce, który przewidział, że napastnik będzie warty ogromne pieniądze, stwierdził: - Jakbym to ja powiedział, to powiedzieliby, że jestem debil.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)