Michał Probierz: 60 mln euro za Piątka? Gdybym ja to powiedział, nazwaliby mnie debilem

Michał Probierz może być dumny, że jako jeden z pierwszych przewidział wielką karierę Krzysztofa Piątka. Teraz opiekun Cracovii z niemałą satysfakcją komentuje zamieszanie wokół swojego byłego podopiecznego.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michał Probierz WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
Przechodząc w 2016 roku z Zagłębia Lubin do Cracovii, Krzysztof Piątek miał już opinię utalentowanego snajpera, ale jako pierwszy kampanię "Piątek nowym Lewandowskim" rozpoczął właśnie Michał Probierz.

- Kiedyś o Lewandowskim mówiłem, że będą się o niego biły wielkie kluby i się ze mnie śmiano, że opowiadam bajki. A Piątek ma wszystkie parametry podobne do niego. I jest nawet do niego podobny. Jak tego nie wykorzysta, to sam sobie wszystko spieprzy. Wszystko od niego zależy. Bardzo profesjonalnie traktuje piłkę - przyznał trener Cracovii w sierpniu 2017 roku.

Opiekun Pasów nie bał się odważnego stwierdzenia, choć kiedy wypowiadał te słowa, Piątek był ledwie materiałem na snajpera. W następnych miesiącach był jednak bardzo skuteczny, w czym zasługę ma też Probierz. Wiosną minionego roku trener Cracovii poszedł krok dalej i stwierdził z całą stanowczością, że Piątek będzie w przyszłości bohaterem głośnego transferu.

- Jeśli teraz ktoś nie da za Piątka od trzech do pięciu milionów euro, to za parę lat będą za niego płacić po trzydzieści. Kiedyś powiedziałem podobnie o Lewandowskim i teraz mówię to samo o nim. Trzymam kciuki za to, żeby mu się udało. Niektórzy będą żałować, że nie wykupili go z Polski za grosze. Jakby się nazywał "Piątković", to jego wartość już wynosiłaby z dziesięć milionów euro - mówił Probierz.

W lipcu minionego roku Piątek zamienił Cracovię na Genoę. Włosi zapłacili za niego 4 mln euro, ale polski napastnik szybko udowodnił, że ubili dobry interes. W debiucie, który przypadł na mecz Pucharu Włoch z Lecce (4:0) strzelił cztery gole, a potem trafiał do siatki rywali w każdym z pierwszych siedmiu ligowych spotkań. Ogółem w rundzie jesiennej zdobył dla Genoi 19 bramek, a jego skuteczność odbiła się w Europie dużym echem.

Nazwisko Piątka pada w kontekście transferów do największych klubów Starego Kontynentu, z Barceloną i Realem Madryt włącznie. W poniedziałek natomiast "La Gazzetta dello Sport" podała, że Polak jest kandydatem numer jeden do zastąpienia w Milanie Gonzalo Higuaina. Rossoneri są skłonni zapłacić za Piątka aż 60 mln euro.

- Jakbym to ja powiedział, to powiedzieliby, że jestem debil - skomentował w swoim stylu trener Probierz, dodając z szelmowskim uśmiechem: - Ważne, że we Włoszech to mówią. To jest inaczej.

Przy Kałuży 1 liczą na drogi transfer Piątka. Krakowski klub ma zagwarantowany procent od kolejnej sprzedaży reprezentanta Polski. Według nieoficjalnych informacji mowa o 5 proc.

ZOBACZ WIDEO Boruc pokonany trzykrotnie! Bournemouth poza Pucharem Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Krzysztof Piątek jest wart 60 mln euro?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×