"Alarm VAR" - piszą na okładce wtorkowego wydania dziennikarze z Barcelony. W Katalonii są zaniepokojeni ostatnimi decyzjami sędziów oraz systemu powtórek wideoweryfikacji. W ich przekonaniu, gdyby nie skandaliczne zachowanie arbitrów, Real Madryt już dawno przestałby liczyć się w walce o mistrzostwo Hiszpanii.
Czytaj także: Piłkarz Realu prowokuje Barcelonę
Media w Katalonii nigdy nie były przychylne Realowi, zawsze umniejszały każdy sukces Królewskich. Teraz wypominają sytuację z niedzielnego meczu Los Blancos z Levante (2:1), w którym ekipa Santiago Solariego dostała rzut karny za faul na Casemiro. Zdaniem sędziego oraz arbitrów VAR, pomocnik został kopnięty przez Cheicka Doukoure, chociaż obraz z wielu kamer zdaje się świadczyć o symulowaniu przez Brazylijczyka.
W podobnej retoryce wypowiadał się Gerard Pique, który zwrócił uwagę na błędy podczas derbów Madrytu. - Real zawsze skarży się na sędziów w koszykówce, w piłce nożnej... A potem jadą na stadion Wanda Metropolitano w Madrycie, dzieje się to co się stało w derbach i wtedy nie narzekają - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze w wysokiej formie. Przepiękny gol Milika z rzutu wolnego
Jak czytamy w tekście Fernando Polo, FC Barcelona absolutnie popiera wprowadzenie systemu VAR na hiszpańskich boiskach. Wideoweryfikacja ma pomóc w unikaniu rażących błędów oraz sprawi, iż piłka nożna stanie się sprawiedliwa. Klub nie zgadza się jednak z forowaniem swojego odwiecznego rywala, Realu Madryt. "Szatnia Barcelony jest bardzo zaniepokojona decyzjami sędziowskimi przed klasykami" - czytamy.
Zobacz także: Gareth Bale wściekły na kolegów
W środę i w sobotę kibice Barcelony liczą przede wszystkim na świetną formę Lionela Messiego, który strzelił ostatnich 7 z 8 bramek dla klubu. Oprócz tego w 19 meczach na Santiago Bernabeu zdobył 15 goli.
Jest kibicem właśnie Atletico Madryt. Stąd określenie na temat Realu >królewscy< jest już mocno nieaktualne. Czytaj całość