Puchar Włoch: Krzysztof Piątek osaczony. AC Milan bezbramkowo zremisował w Rzymie z Lazio

Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Lucas Leiva (z lewej) i Krzysztof Piątek (z prawej)
Getty Images / Paolo Bruno / Na zdjęciu: Lucas Leiva (z lewej) i Krzysztof Piątek (z prawej)

Obrońcy Lazio Rzym zrobili wiele, by wyłączyć z gry Krzysztofa Piątka. Polski napastnik kilka razy się urwał, ale nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Jego Milan w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Włoch zremisował na wyjeździe 0:0.

Nie było łatwo być Krzysztofem Piątkiem we wtorkowy wieczór na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Dość długo symbolicznym obrazkiem meczu był polski napastnik leżący po twardym wejściu któregoś z rywali, najczęściej Francesco Acerbiego.

Środkowy obrońca Lazio Rzym fantastycznie wywiązywał się z zadania, którym wyraźnie było "wyeliminowanie z gry Piątka". Polski supersnajper - bo chyba już można go zacząć tak określać - był przez większość spotkania osamotniony z przodu. Koledzy posyłali do niego długie piłki, jakby uznali, że jest to jedyna szansa na zdobycie bramki. Zresztą sporo w tym logiki, skoro od kiedy jest w Milanie Piątek, strzelił 7 z 12 bramek dla zespołu.

Polak szukał pozycji, nieźle współpracował z kolegami, ale nie był w stanie przebić się przez mur rywali. Acerbi, zresztą były zawodnik Milanu, był bezlitosny. A gdy pomagali mu koledzy, Piątek po prostu nie miał szans na sytuację.

ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Milan, mając świadomość rewanżu u siebie, zagrał bardzo defensywnie. Lazio miało z każdą minutą coraz większą przewagę. Kilka razy Gianluigiemu Donnarummie dopisało szczęście. Z dystansu strzelali nieźle Patric, Ciro Immobile czy Sergej Milinković-Savić. Zwłaszcza strzał Immobile powinien wpaść do bramki, ale znakomity włoski napastnik chybił z kilkunastu metrów.

W końcu Piątek, w 50. minucie, miał okazję, ale jego błyskawiczny strzał zablokował Patric. Jednak, o ile pierwsza połowa meczu była usypiająca, druga była jej nieudaną parodią. Lazio podjęło jeszcze dwie próby, uderzenie Milinkovicia-Savicia bez problemu obronił Donnarumma, zaś najbliżej strzelenia bramki był Immobile, jednak trafił w słupek.

W końcówce szansę miał jeszcze Piątek, ale po jego strzale głową piłka przeleciała nad poprzeczką. Rewanż odbędzie się 24 kwietnia w Mediolanie.

Lazio Rzym - AC Milan 0:0

Składy:

Lazio: Starkosha - Patric, Acerbi, Bastos - Romulo, Parolo (73' Alberto), Lucas Leiva, Milinković - Savić, Lulić - Correa, Immobile (81' Caicedo).

Milan: Donnarumma - Calabria, Musaccho, Romagnoli, Laxalt - Kessie (29' Calhanoglu), Bakayoko, Paqueta (86' Biglia) - Suso (73' Castillejo), Piątek, Borini.

Żółte kartki: Patric, Parolo (Lazio) oraz Romagnoli,Calabria, Donnarumma (Milan).

Sędziował: Daniele Orsato.

Komentarze (9)
avatar
Kasyx
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trzeba powiedzieć wprost, Piątek się kończy... 
avatar
Łukasz Glod
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Wystarczy go lepiej pilnować dobrze zagrać w obronie i gość nie ma pół sytuacji. 
avatar
Jan Michalik
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i co ? To jakiś robot ? Ma strzelać bramki w każdym meczu ? To Krzysiu ,normalny polski facio ! Jeśli będzie miał ochotę zadziwić media to Mu powiem ! 
avatar
ja33
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JAK MOZNA ZAKLADAĆ ,ŻE PILKARZ W KAZDEJ KOLEJCE STRZELAĆ BEDZIE MIN 1 BRAMKE. jESLI KTOŚ TAK ZAKLADA(DZIENNIKARZ) TO JEST CZLOWIEKIEM NIEPOWAZNYM 
avatar
mebel24
26.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Piątek sam meczu nie wygra a pomocnicy to dziś ambicje i siłę zostawili w domach zero sensownych podań tylko podania typu kopnij piłkę do przodu a może się uda