Mateusz Skwierawski: Koledzy Piątka, weźcie się do roboty (komentarz)
Krzysztof Piątek może zapomnieć o grze w piłkę. Przez to, że nastrzelał we Włoszech tyle goli, musi przygotować się na mordęgę. I ktoś mu w końcu powinien pomóc.
Spotkanie ligowe z Sassuolo było kolejnym, w którym nie dość, że nie miał żadnej sytuacji strzeleckiej (nie liczę kiksu bramkarza), to czasem i piłki przy nodze przez kilkanaście minut.
I do takich sytuacji nasz zawodnik musi się niestety przyzwyczajać. Czasem już trudno określić, czy powstrzymanie Piątka przed zdobyciem bramki jest dla obrońców rywali cenniejsze niż sama wygrana z Milanem. Napastnika chętnie zapytałbym o liczbę siniaków, które przybywają mu z każdym spotkaniem, bo w ostatnich meczach głównie szarpie się z przeciwnikami.
ZOBACZ WIDEO The Championship: Drużyna Klicha gromi w arcyważnym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W niedawnym spotkaniu z Empoli nogę Polaka obijał częściej but Matiasa Silvestrego niż piłka. Wtedy nasz zawodnik strzelił gola, ale męczył się z Argentyńczykiem całe spotkanie. Taką samą formę walki z Piątkiem, co Silvestre, przyjęli inni. W meczu z Lazio w Pucharze Włoch polski piłkarz był całkowicie odcięty od gry przez defensywę przeciwników, a w sobotę z Sassuolo też nie miał za wiele do powiedzenia.
"Mało piłek, dużo brudnej roboty". Włoskie media oceniły Krzysztofa Piątka
Kolega z redakcji napisał, że Piątek w meczu z Sassuolo się dusił, ale podał tlen drużynie. Czas żeby z pomocą przyszli mu też koledzy z zespołu, bo na razie oddycha za nich respirator, czyli maszyna: Piątek.
Najwyższy czas, żeby zastanowili się nad tym pozostali zawodnicy Milanu. Bo na razie dobrze wychodzi im pokazywanie pistoletów Piątka, ale w mediach społecznościowych. Na boisku strzelają ślepakami.
Serie A: polska szarża na lidera. Napoli zagra z Juventusem
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)