Podczas niedzielnego meczu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy z Pogonią Szczecin (2:3) na stadionie Wisły Kraków zjawiło się blisko 18 tys. osób, ale podopieczni Macieja Stolarczyka nie mogli liczyć na dodający im skrzydeł i ogłuszający rywali doping jak choćby w ostatnim domowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (1:0).
Już dwa tygodnie temu na płotach okalających boisko zabrakło flag - jedynym transparentem na trybunach był ten zaadresowany do Jakuba Błaszczykowskiego, który rozgrywał pierwszy mecz przy Reymonta 22 po 12 latach przerwy.
Czytaj również -> Świątynia Kuby zamiast basenu pełnego rekinów
W niedzielę natomiast nie było ani flag, ani zorganizowanego dopingu płynącego z trybuny północnej. Wiślacy mogli liczyć tylko na spontaniczne zrywy kibiców z pozostałych sektorów. Po meczu grupa "Ultra Wisła" wydała oświadczenie, w którym tłumaczy zaistniałą sytuację:
ZOBACZ WIDEO Serie A: Passa AC Milan trwa. Skromne zwycięstwo dało podium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Oświadczenie grup kibicowskich działających na Wiśle.
Na dzisiejszym meczu z Pogonią nie prowadziliśmy zorganizowanego dopingu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt niemożliwości wywieszenia na sektorze C flag, które są nieodłącznym elementem ruchu kibicowskiego na Wiśle. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego w jakiej sytuacji jest klub, niezmiernie cieszy nas fakt utrzymania Białej Gwiazdy na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej.
Dlatego niezmiennie zachęcamy wszystkich do przychodzenia na Reymonta i wspierania naszego ukochanego klub. Na meczu ze Śląskiem stworzyliśmy wspólnie fenomenalną atmosferę, którą mamy nadzieję jeszcze w tym sezonie uświadczyć na Stadionie im. Henryka Reymana. Nie możemy jednak godzić się na ingerencję ludzi zarządzających aktualnie Wisłą Kraków w niezależność ruchu kibicowskiego przy Reymonta.
Naszą decyzję w pełni poparły pozostałe środowiska aktywne na trybunach i w szeroko pojętym ruchu kibicowskim. Prosimy o zrozumienie dla naszego postępowania i nie wyciągania zbyt pochopnych i daleko idących wniosków" - czytamy.
Czytaj również -> Kibice Legii uderzyli w prezydenta Warszawy
Przypomnijmy, że dotąd za animację trybun na stadionie przy Reymonta 22 odpowiadało Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków, a pierwszą decyzją Rafała Wisłockiego, który został prezesem klubu na początku stycznia - w najtrudniejszym momencie w jego historii - było zerwanie współpracy z cieszącą się złą sławą organizacją kibicowską. Klub rozwiązał umowę, która gwarantowała SKWK złotówkę od każdego sprzedanego na mecze Wisły biletu.
Nieformalne rządy kiboli przy Reymonta 22 były jednym z powodów, dla których Biała Gwiazda na przełomie roku znalazła się na skraju przepaści. Tzw. "grupa ratunkowa", która uchroniła klub przed upadkiem, uznała, że po rządach skompromitowanych układem z chuliganami Marzeny Sarapaty i Damiana Dukata Wiśle potrzebne jest ocieplenie wizerunku i uwolnienie stadionu od skojarzeń z grupami przestępczymi, ale - o czym świadczy niemy protest - nie wszystkim na trybunach się to podoba.