W 27. minucie bramkarz SSC Napoli, Alex Meret, sfaulował w sytuacji sam na sam Cristiano Ronaldo i musiał opuścić boisko. Rezerwowy bramkarz David Ospina wszedł - niestety - za Arkadiusza Milika. Polak nie miał nawet okazji się wykazać.
Carlo Ancelotti nie ukrywa swojej frustracji taką interpretacją sędziego. - Meret na pewno go nie dotknął. Dlaczego arbiter nie oglądał powtórki? Powinien to zrobić! - grzmiał na konferencji prasowej.
Zobacz także: Napoli - Juventus. Świetny Piotr Zieliński! Ale w murze miał stać Arkadiusz Milik
Włoscy dziennikarze zapytali go wprost, czy żałuje ściągnięcia Milika. Odpowiedział: - Musieliśmy podjąć decyzję w błyskawicznym tempie. Nie było czasu na myślenie i analizowanie. Uznaliśmy, że Insigne bardziej przyda nam się w kontrataku.
Ancelotti odniósł się także do sytuacji, po której Miralem Pjanić celnie uderzył z rzutu wolnego. - Nie skoczył i piłka przeleciała nad jego głową. To przeznaczenie, bo Milik miał stać w tym murze - skomentował to zdarzenie trener Napoli.
- Oczywiście wynik jest dużym rozczarowaniem, ale ogólnie jestem zadowolony z postawy zespołu. Zawodnicy wykonali świetną pracę, mimo że na boisku Juventus miał jednego piłkarza więcej - powiedział Włoch.
Zobacz także: Napoli - Juventus: pechowiec Zieliński, solidny Szczęsny, Milik... po prostu był na boisku
ZOBACZ WIDEO Serie A: Lazio rządzi w Rzymie! Deklasacja w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]