Od dziecka Romelu Lukaku musiał sobie radzić z rasizmem. Gdy go wyzywano, ten opowiadał wszystkim, że jest Belgiem, urodzonym w Antwerpii. Gdy strzelał bramki dla reprezentacji, to nazywano go Belgiem, ale gdy mecz kończy bez goli, to jest Belgiem z Konga.
Rasizm niestety dalej funkcjonuje w jego codziennym życiu. Napastnik Manchesteru United podkreśla, że niektórzy dziennikarze na Wyspach Brytyjskich są do niego uprzedzeni.
- Jestem osobą religijną. Bóg zawsze mówi nam, byśmy wybaczali. Ja jednak nie zapominam. Dlatego nie zwracam uwagi na niektóre media, nawet nie patrzę w ich stronę. Wiem, że czasami płacę za to cenę, ale nie obchodzi mnie to - cytuje jego wypowiedzi portal sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico. "Realowi Madryt brakuje egzekutora"
- Nigdy nie dostanę szacunku. To stało się, gdy zaczynałem grać w Manchesterze. Wtedy już wiedziałem: dobrze, cokolwiek się stanie, ludzie zawsze będą patrzeć na mnie w ten sposób - podkreśla Lukaku, który uważa, że na Wyspach nie wszyscy potrafią docenić jego umiejętności i osiągnięcia.
- Pamiętam pierwszy mecz w Manchesterze United. Graliśmy z Realem Madryt w Superpucharze Europy. Strzeliłem gola, ale zmarnowałem też jedną sytuację i przegraliśmy. W następnym spotkaniu z West Ham United znów zdobyłem bramkę. Później strzelałem kolejne gole, ale zawsze słyszałem "tak, ale..." - tłumaczy Belg.
Lukaku zagrał w 58 meczach Manchesteru United, w których strzelił 24 gole. Ostatnio stwierdził, że chętnie przeprowadziłby się do Juventusu Turyn.
Zobacz także: Manchester United chce duet z Benfiki. Ogromne pieniądze wchodzą w grę
Zobacz także: Agent Garetha Bale'a dementuje informacje o odejściu. "Zostanie w Realu"
Boja sie atakowac muzulmanskich pilkarzy, wiec wyladowuja sie na Lukaku.