Dla Skry Częstochowa oddał zdrowie. Mateusz Woldan cierpi, stawiając każdy krok

Newspix / MACIEJ BIALY/ FOTOPYK / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Mateusz Woldan
Newspix / MACIEJ BIALY/ FOTOPYK / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Mateusz Woldan

Mateusz Woldan przez lata był kapitanem Skry Częstochowa. W minionym sezonie wprowadził ją do II ligi, ale ze względu na problemy zdrowotne musiał zawiesić karierę. 31-latek cierpi, stawiając każdy krok. Potrzebuje operacji obu bioder.

Mateusz Woldan niemal całą swoją karierę spędził w Skrze Częstochowa. Tam jako dzieciak zaczynał treningi. Pamięta czasy, gdy Skra nie miała swojego stadionu i rywalizowała w A Klasie. Wraz ze Skrą przeżył cztery awanse. W minionym sezonie był kapitanem drużyny, która wygrała III ligę i po ponad 60 latach wróciła do II ligi. Już wtedy Woldan zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale robił wszystko, by pomóc klubowi. Brał środki przeciwbólowe i był ostoją defensywy częstochowskiego zespołu.

Dla Skry oddał zdrowie. Ból był coraz większy i piłkarz wybrał się do lekarza, by sprawdzić, co jest jego przyczyną. Ich diagnoza brzmiała niczym wyrok: konflikt panewkowo-udowy z uszkodzeniem obrąbka. Prowadzi to do poważnych uszkodzeń stawu biodrowego. W październiku zeszłego roku Skra na kilka miesięcy straciła swojego kapitana. Wiadomo było, że w tym sezonie Woldan na boisko nie wybiegnie.

31-latek musi przejść dwie operacje. - Usłyszałem od lekarza, że trzy lata temu być może pomógłby mi w inny sposób, ale teraz w grę wchodzi tylko operacja. Najpierw jedno biodro i pół roku rehabilitacji, potem drugie. Szybciej ponoć się nie da - mówił Woldan po badaniach lekarskich. To był duży cios dla Skry. Doświadczony stoper jesienią zagrał w siedmiu meczach zespołu z Częstochowy.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Konflikt Sa Pinto - Mączyński budzi zażenowanie. "Duzi panowie stali się małymi chłopcami"

Operacje są niezbędne do tego, by Woldan mógł normalnie funkcjonować. Każdy stawiany krok sprawia mu duży ból. Teraz najważniejsze jest zdrowie, a dopiero później piłkarz może myśleć o powrocie na boisko. Jest obecny na każdym meczu Skry, pomaga swoim kolegom, udziela im cennych rad. - Widzimy smutek w jego oczach, ponieważ teraz może z nami być tylko w roli kibica - przekazał Dawid Niedbała, piłkarz Skry, który zorganizował internetową zbiórkę dla Woldana (więcej tutaj).
 
- Jest dla nas wzorem i przykładem jako piłkarz, ale również jako człowiek. Zawsze był pierwszy aby pomagać innym, o czym sam niejednokrotnie się przekonałem, a teraz sam potrzebuje pomocy. Jest załamany swoją obecną sytuacją, ale my jako drużyna wierzymy, że jeszcze będzie mógł wyprowadzić nas na boisko z opaską kapitańską na ręce. Bardzo zależy mi na tym aby mu pomóc, ponieważ jest dobrym, bezinteresownym człowiekiem, i wzorem dla każdego młodego piłkarza. Zawsze wierzyłem w to, że dobro wraca, i chciałbym żeby teraz wróciło ono do Mateusza - dodał Niedbała.

Zobacz także: Realna katastrofa, do której musiało dojść

Do momentu publikacji tego artykułu, udało się zebrać blisko 11 tysięcy złotych. Pieniądze są Woldanowi potrzebne na rehabilitację, która po każdej operacji ma trwać przez pół roku. Tych piłkarz potrzebuje dwóch. - Wspólnie wygrajmy ten mecz - apeluje Niedbała.

Skra zajmuje dziewiąte miejsce w II lidze. Częstochowski zespół ma na swoim koncie 28 punktów, ale przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko cztery "oczka". W pierwszym tegorocznym meczu Skra przegrała u siebie z Olimpią Grudziądz 0:4.

Komentarze (1)
avatar
maks pierwszy
18.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia razem z ojcem bratem chodziliśmy na mecze Skry ojciec wierny kibic znany rzemieślnik lata 50 i 60 o tym samym nazwisku co pan Mateusz. Elita Czytaj całość