Sportowa złość w Lechii Gdańsk. Piotr Stokowiec: Dla nas liczy się teraz Wisła i walczymy o komplet punktów

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Po trzeciej porażce w sezonie, w Lechii jest sportowa złość. Teraz rywalem lidera Lotto Ekstraklasy będzie Wisła Płock i trener liczy, że atmosferę w drużynie zdoła przekuć na coś konstruktywnego.

[color=#222222]

W ostatnim czasie w wyjściowym składzie Lechii Gdańsk regularnie wychodzi Artur Sobiech. Napastnik nie wpisuje się jednak na listę strzelców. Czy planowane są tu jakieś zmiany? - Rozumiem, że napastnika rozlicza się ze strzelonych bramek i każdy kto ich nie zdobywa, musi się liczyć z ryzykiem. Jako trener patrzę na zespół całościowo. Artur Sobiech to nasze ważne ogniwo i jest bliski strzelenia bramki. Nie mogę go ocenić negatywnie, bo pracuje dla drużyny. Z faktami trudno dyskutować i pracujemy nad jego skutecznością. Biorę pod uwagę wszystkie rady i zachęcam do tego kibiców i dziennikarzy. My się opieramy na czymś stałym i szukamy optymalnych rozwiązań dla drużyny. Przed nami najważniejsze mecze i będziemy mieli wiele pożytku z niego - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.[/color]

[color=#222222]Wiadomo, że w poniedziałkowym meczu z Wisłą Płock nie zagrają Joao Nunes i Patryk Lipski. - Obaj nie uczestniczą w treningach z drużyną. W przypadku Joao wyglądało to groźnie, Patryk ciągle odczuwa uraz po faulu Kamila Drygasa. Każdy ma problemy kadrowe, my też i staramy się odnaleźć w tej sytuacji. Te dwie kontuzje i wracający powoli Lewandowski, nie dają mi komfortu - przyznał.

[/color]Miliony z miejskiej kasy dla Lechii Gdańsk. Zobacz więcej!

[color=#222222]Coraz lepiej wygląda natomiast forma Lukasa Haraslina, choć może on odczuwać brak przygotowań z zespołem. - Nie ma co ukrywać, to jego dwa pierwsze tygodnie treningu z drużyną i każdy może to ocenić na swój sposób. On potrzebuje czasu i teraz nie będę odpowiadał, czy jest gotowy na grę od pierwszych minut. On ma swoje zasoby i atuty, ale pewnych rzeczy się nie oszuka i nie da się nadrobić okresu przygotowawczego w kilka tygodni. Jesteśmy na dobrej drodze i staramy się odnaleźć odpowiednią strategię, by zarządzać skrzydłami w odpowiedni sposób. Lukas jest przez nas brany pod uwagę - zdeklarował trener.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Race i kontrowersyjne transparenty. "Na tym traci liga"

[/color]

[color=#222222]W poniedziałek Lechia przegrała z KGHM-em Zagłębiem 1:2, przez co przerwała swoją doskonałą serię. Była to dopiero trzecia porażka gdańszczan w tym roku. - Każdy mecz ma wpływ na to jak wygląda drużyna. Jak ta porażka zadziałała, zobaczymy w poniedziałek. Czasem może być to dobre lekarstwo dla drużyny i oby tak było tym razem. Czujemy sportową złość i staramy się przekuć to na coś konstruktywnego. Liczy się dla nas teraz Wisła Płock, niezależnie od tego, które zajmujemy miejsce w tabeli i jaka jest różnica nad wiceliderem. Mecz z Zagłębiem już za nami, nie szukamy usprawiedliwień. Przez pięć miesięcy nie przegraliśmy i trzeba to docenić. Mamy w sobie tę złość i będziemy walczyć o komplet punktów - stwierdził Piotr Stokowiec.

[/color]Początek budowy stadionu Pogoni Szczecin. Zobacz więcej!

Właśnie Wisła Płock, najbliższy rywal Lechii to jeden z trzech zespołów, z którym gdańska ekipa przegrała. - Drużyna pokazuje, że jest gotowa i zmotywowana. Nie ma segregowania rywali, każdy mecz jest bardzo ważny i do każdego podchodzimy wyjątkowo oraz przygotowujemy się tak samo. Nasza mentalność i filozofia się nie zmienia, musimy zachować stabilność i strategię działania. Trzeba się trzymać rytmu i filozofii oraz tak samo oceniać każdy mecz. Jest w tym dużo sloganów, ale tak naprawdę postępujemy. Wiemy jak dużo trzeba włożyć w każde spotkanie i nie dokładamy sobie dodatkowej presji. Mecz w Płocku był jaki był, taka jest piłka nożna. My nie dajemy się ponieść emocjom i tak będzie teraz - powiedział Stokowiec.

W Gdańsku w barwach Wisły nie zagra Ariel Borysiuk, który jest wypożyczony z Lechii. - Sprawa jest bardzo prosta. Jeśli zawodnik jest wypożyczony i klub jeszcze do tego partycypuje w kosztach jego utrzymania, to byłoby anormalne gdyby w tej sytuacji grał przeciwko nam. To też nie byłoby dobre dla niego samego. To normalne na całym świecie - podsumował trener.

Źródło artykułu: