W 14. minucie niedzielnego pojedynku 27. kolejki Primera Division Sergio Guardiola strzelił głową bramkę dla Realu Valladolid. Sędzia pojedynku Gil Manzano miał jednak wątpliwości, czy strzelec bramki nie był na spalonym. Dlatego przez słuchawkę zdecydował się skonsultować z sędziami VAR.
W takiej sytuacji realizatorzy transmisji zwykle pokazują pokój, gdzie przed kilkoma ekranami telewizyjnymi zasiadają arbitrzy VAR i analizują kontrowersyjną sytuację, po czym swoje uwagi przekazują głównemu sędziemu. Jednakże w niedzielę, gdy realizator pokazał pokój VAR, to nikogo w nim nie było.
To się w głowie nie mieści. Sędzia anulował bramkę Valladolid.
— Robert Bońkowski (@RobertBonkowski) 10 marca 2019
Pokazano podgląd wozu VAR - a tam PUSTO.
Co to ma być? Przerwa na papierosa? @Polsport #ValladolidRealMadrid #LaLiga pic.twitter.com/BotE9yfAxs
Dziennikarze hiszpańskiego "Mundo Deportivo" szybko wyjaśnili całe zajście. Okazało się, że w pomieszczeniu jest kilka pokoi dla sędziów VAR i realizator transmisji po prostu pokazał niewłaściwy lub puścił na wizję zdjęcie pokoju, które wykonano jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku.
Czytaj także: Jerzy Dudek krytykuje działania Florentino Pereza w Realu Madryt
Ostatecznie sędzia niedzielnego meczu miał kontakt z arbitrami VAR i nie uznał bramki Guardioli. Co prawda gospodarze 15 minut później już prawidłowo zdobyli bramkę i objęli prowadzenie, ale ostatecznie i tak przegrali z Realem Madryt 1:4.
[b]Czytaj także: piłkarze Realu Madryt przeciwni zwolnieniu trenera Solariego
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Krzysztof Piątek nie zwalnia tempa. "Nadal się rozwija. Szuka sam siebie"
[/b]