Król wrócił do domu. Zinedine Zidane w środę dostał propozycję od Florentino Pereza, z której nie mógł nie skorzystać. Francuz zaledwie po 284 dniach ponownie objął stery w Realu Madryt. - Cieszę się, że wróciłem już teraz. Mamy bardzo dużo czasu, aby przygotować się do nowego sezonu. Musimy dokonać zmian na kolejne lata - podkreśla "Zizou".
Musi posprzątać bałagan
Za kadencji Julena Lopeteguiego i Santiago Solariego drużyna straciła szansę na wszystkie trofea. Pierwszy z nich pracował w Realu Madryt 138 dni a drugi 134. Lopetegui od samego początku miał pod górę. Przegrał mecz o Superpuchar Europy (2:4 z Atletico) a na dodatek Real nie przeprowadził wielkich transferów.
Pożar na moment ugasił Argentyńczyk, który zaliczył imponujące wejście. Wygrał kilka meczów z rzędu i solidnie zapracował na długoterminowy kontrakt. Zawiódł jednak w kluczowym momencie sezonu (porażki z Barceloną w Pucharze Króla 0:3 i Primera Division 0:1 oraz w Lidze Mistrzów z Ajaxem Amsterdam 1:4).
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". El Clasico traci swój blask. "Kalendarz jest przepełniony"
Zidane Zidane wrócił już w marcu, choć pierwsze informacje mówiły o tym, że chce poczekać do czerwca. - Mogę powiedzieć, że prezes zadzwonił, a ja nie mogę mu odmówić. Po tym, co się stało, on dobrze wie, co czujemy, piłkarze i trenerzy - tłumaczy Francuz, który ma postawione dwa cele: awans do nowej edycji Ligi Mistrzów oraz odbudowanie formy trzech gwiazd: Garetha Bale'a, Isco oraz Marcelo.
Odbudować gwiazdy
Najwięcej wątpliwości dotyczy postawa Isco, który krytykowany jest za brak profesjonalizmu. Hiszpan nie miał jednak łatwego życia u Solariego. Został z dnia na dzień odstawiony od składu, bez podania jakiejkolwiek przyczyny. Pod skrzydłami Zidane'a ponownie nabierze wiatru w żagle.
Podobnie Marcelo, który z Francuzem rozumie się znakomicie. Solari wymagał od Brazylijczyka nienagannej postawy w defensywie, tymczasem "Zizou" dawał mu wielką swobodę w grze. Pozwalał na rajdy lewą flanką a jego braki uzupełniali defensywni pomocnicy.
Zobacz także: Solari zostanie w Realu?
W stolicy Hiszpanii zapanowała euforia. Kibice na forach internetowych są zachwyceni decyzją Florentino Pereza i nie mogą doczekać się najbliższych meczów Los Blancos. Terminarz będzie wielkim sprzymierzeńcem Zidane'a. 46-latek jeszcze w marcu zagra u siebie z Celtą Vigo a potem SD Huesca. Trudniejszy mecz czeka go dopiero 3 kwietnia z Valencią. Po nim Królewscy spotkają się z Eibar oraz Leganes. 6 z 11 meczów Los Blancos zagrają na Santiago Bernabeu.
Kibice chcą sukcesów
Od 2016 roku Zidane wygrał 9 z 13 możliwych pucharów. Praktycznie wszystko co dotknął zamienił w złoto. Potrafił stworzyć znakomitą atmosferę w szatni, zjednoczyć gwiazdy i zażegnać konflikty. Uwielbiał stosować system rotacji, przez co wszyscy zawodnicy czuli się docenieni.
- Cieszę się, że Zidane już teraz przejął Real. To będzie długoterminowy projekt, dlatego też piłkarze do końca sezonu będą mieli o co grać, cały czas będą zmotywowani, nakręceni do pracy. Najważniejsze będzie jednak letnie okno transferowe - powiedział Bernd Schuster dla "Onda Cero".
Zidane przez kilka miesięcy musi odbudować tożsamość Królewskich. Ważniejszą pracę muszą wykonać jednak działacze Realu Madryt, którzy muszą pozyskać wielkie gwiazdy.