Arthur Melo przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki FC Barcelona. Stylem przypomina Xaviego i gołym okiem widać, iż jest stworzony do gry w Dumie Katalonii. Prywatnie przyjaźni się z Neymarem, byłym piłkarzem Blaugrany, który niedawno świętował swoje 27-urodziny. Odbyły się one w poniedziałek 25 lutego, dwa dni przed półfinałowym meczem Pucharu Króla z Realem Madryt (0:3).
Brazylijczyk, mimo zakazu, wyleciał do Paryża, aby świętować urodziny swojego kolegi. Sprawa przedostała się do mediów dopiero teraz. Według hiszpańskich dziennikarzy, trener Ernesto Valverde był wściekły na zachowanie pomocnika.
Arthur szybko wyraził skruchę. - Zrobiłem duży błąd. Bardzo chciałem pojechać na tę imprezę, dlatego to zrobiłem. Biorę całą odpowiedzialność za to co zrobiłem - przyznaje 22-letni piłkarz. - Rozmawiałem z kolegami z zespołu i z trenerem, każdego przeprosiłem. To był trudny moment - dodaje.
Pomocnik ma doskonałe relacje z Neymarem, który po przejęciu władzy przez Zinedine'a Zidane'a, ponownie stał się jednym z priorytetów transferowych Realu Madryt. Królewscy mogą zapłacić za niego aż 350 mln euro.
- Jest to opcja dla niego oraz rodziny. Jako przyjaciel muszę mu życzyć wszystkiego najlepszego, niezależnie czy zostanie w Paryżu, czy odejdzie do innego klubu - analizuje.
Arthur Melo w 2018 roku kosztował Barcelonę 30 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Zidane wiedział, że wróci do Realu? "Bardzo dobrze sobie to zaplanował!"