Serie A: koniec wielkiej passy Juventusu. Pierwsza porażka lidera w Genui

PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Na zdjęciu: Paulo Dybala (z lewej) oraz Esteban Rolon
PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Na zdjęciu: Paulo Dybala (z lewej) oraz Esteban Rolon

W 28. kolejce znalazł się mocny na Juventus. Mistrz Włoch przegrał 0:2 z Genoa CFC. Do niespodziewanego wyniku doprowadzili zmiennicy.

Na liście nieobecnych piłkarzy Juventusu najważniejszym był Cristiano Ronaldo. We wtorek Portugalczyk znów przestraszył wszystkich defensorów grających w lidze włoskiej. Najlepszy strzelec Juventusu trafił trzy razy do bramki Atletico Madryt i zagwarantował drużynie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ronaldo powraca wiosną do reprezentacji Portugalii i przed wyjazdem na zgrupowanie odpoczął.

Czytaj także: Asysta Thiago Cionka. SPAL ma patent na Romę

Nie było też w jedenastce Bianconerich Giorgio Chielliniego, Blaise'a Matuidiego czy Federico Bernardeschiego. O rewolucji nie można było mówić, ale o solidnym przemeblowaniu tak. Po Atletico ostało się w składzie pięciu piłkarzy. W bramce Juventusu stanął Mattia Perin zamiast Wojciecha Szczęsnego.

Czytaj także: Efektowna Sampdoria Genua. Karol Linetty strzelił gola i asystował

Perin już w pierwszej połowie miał więcej pracy niż Ionut Andrei Radu. Genoa prezentowała się lepiej niż mistrz Włoch, któremu po najlepszym meczu w sezonie, przydarzył się kolejny z serii marnych. Bramkarz Juventusu wykazał się przede wszystkim w 16. minucie, kiedy zatrzymał strzał z kilkunastu metrów Antonio Sanabrii. Następca Krzysztofa Piątka nie potrafił ominąć byłego zawodnika Genoi po podaniu Christiana Kouame i pozostało bezbramkowo.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Kontrowersyjny awans Man City. Swansea blisko sensacji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Genoa to pierwsza drużyna, która odebrała punkty Juventusowi w tym sezonie i jedna z trzech, która potrafiła to zrobić do teraz. W Turynie zremisowała 1:1 i w rewanżu u siebie grała ponownie bez kompleksów. Mało kreatywni z przodu byli Paulo Dybala i Mario Mandzukić. Niewiele oferował w środku pola Miralem Pjanić. Tak grający Juventus nie zasługiwał na zwycięstwo. Kibice liczyli, że przynajmniej nie poniesie pierwszej w lidze porażki.

Sporo w tym spotkaniu zmienił VAR. W pierwszej połowie sędzia anulował rzut karny dla Genoi z powodu zagrania ręką zawodnika atakującego. W 56. minucie odwołana została bramka Paulo Dybali, ponieważ podający Joao Cancelo był na spalonym. Już cieszyli się z wymęczonego prowadzenia Bianconeri, ale tym razem nic z tego. Po raz pierwszy od kwietnia Juventus nie strzelił gola w meczu Serie A.

Sytuację miał zmienić Federico Bernardeschi, ale to Cesare Prandelli wprowadził skuteczniejszych zmienników. W jego zespole zadebiutował Stefano Sturaro, były pomocnik Juventusu i to on w 72. minucie pokonał Mattię Perina po podaniu Gorana Pandeva. Macedończyk w 81. minucie dorzucił gola do wcześniejszej asysty i huknął z kilkunastu metrów na 2:0. Tak Genoa zapewniła sobie duże zwycięstwo. Pokonanie Juventusu i zdobycie jego kosztem czterech punktów w sezonie to duży prestiż dla byłego zespołu Piątka.

Genoa CFC - Juventus 2:0 (0:0)
1:0 - Stefano Sturaro 72'
2:0 - Goran Pandev 81'

Składy:

Genoa: Ionut Andrei Radu - Pedro Pereira, Cristian Romero, Ervin Zukanović, Domenico Criscito - Lukas Lerager, Esteban Rolon, Ivan Radovanović (75' Miguel Veloso) - Darko Lazović (70' Stefano Sturaro), Antonio Sanabria (60' Goran Pandev), Christian Kouame

Juventus: Mattia Perin - Martin Caceres, Leonardo Bonucci, Daniele Rugani - Joao Cancelo (60' Federico Bernardeschi), Emre Can, Miralem Pjanić, Rodrigo Bentancur (77' Leonardo Spinazzola), Alex Sandro - Paulo Dybala, Mario Mandzukić (73' Moise Kean)

Żółte kartki: Romero, Pandev (Genoa) oraz Sandro, Caceres, Can (Juventus)

Sędzia: Marco Di Bello

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (3)
avatar
Matyja Matyjka
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
teraz to oni moga ze 5 spotkan przegrac i tak juz zdobyli majstra 
avatar
Tomasz Kolanek
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I sezon bez porażki poszedł się jeb... :D 
avatar
przemop33
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grunt to grać z Juve po wywalczeniu z trudnościami awansu w LM . Oni byli zmęczeni swietowaniem a mistrza i tak mają.