27-letni pomocnik KRC Genk Alejandro Pozuelo zdecydował się na przeprowadzkę do kanadyjskiego Toronto FC, co nie spodobało się kibicom drużyny z Luminus Arena. Podczas meczu ligowego z SV Zulte Waregem (3:3) fani powiesili na trybunach gumową lalkę ubraną w koszulkę hiszpańskiego piłkarza.
Następnie "przejechali" kukłę kartonowym pociągiem, który był częścią choreografii przed meczem. "Pozuelo został rozjechany przez pociąg" - komentuje sprawę niemiecki "Bild", który zamieścił zrzut ekranu z belgijskiej telewizji.
Niedzielny mecz miał być pożegnalnym występem Pozuelo w barwach klubu, do którego przeszedł w 2015 r. z Rayo Vallecano. Przeciwko Zulte 27-latek jednak nie zagrał, ponieważ musiał pojechać do chorego dziadka w Hiszpanii.
Działacze Genk w specjalnym oświadczeniu skrytykowali zachowanie kibiców. "Piłka nożna to są emocje, ale nie kosztem naszego klubu. Choreografia przed meczem była piękna. To, co stało się później z lalką w koszulce Pozuelo, jest całkowicie nie do przyjęcia i mamy nadzieję, że już nigdy tego nie zobaczymy" - napisano.
ZOBACZ: El. ME 2020: Szczęsny nie dał szans konkurencji. Jego Bentley kosztuje ponad milion zł >>
ZOBACZ: Poległ w "Milionerach" na pytaniu za 250 tys. zł. Chodziło o Mikę Kojonkoskiego >>
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Karol Linetty wraca do kadry. "Czas żeby zaczął grać jak w Serie A"