El. Euro 2020. Austria - Polska. Krzysztof Piątek: Chciałem się odwdzięczyć

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

- Dotarło to do mnie, czuję wsparcie. Chciałem się odwdzięczyć - powiedział po meczu z Austrią strzelec zwycięskiego gola dla Polski Krzysztof Piątek. Gdy siedział na ławce rezerwowych, polska publiczność domagała się jego wejścia.

I Krzysztof Piątek wszedł, a potem załatwił Biało-Czerwonym wygraną. Na boisku pojawił się w 59. minucie, bo z urazem zszedł Piotr Zieliński. W 68. minucie napastnik Milanu był tam gdzie być powinien, gdy austriacki bramkarz odbił piłkę po strzale Tomasza Kędziory. Piątek dołożył głowę, wpakował piłkę do bramki.

- Wychodziłem na boisko dobrze zmotywowany, bo chciałem zagrać od pierwszych minut, a nie wyszedłem. Chciałem pomóc drużynie, bo to ona jest najważniejsza - mówił po meczu przed kamerą TVP Sport. - Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz. Powiedziałbym, że ja szukam piłki, a ona mnie znajduje, bo za dużo szczęścia w życiu też nie można mieć. Miałem też drugą sytuację, powinienem ją wykorzystać.

Krzysztof Piątek - urodzony żeby strzelać. Czytaj TUTAJ co myśli o nim jego ojciec. 

O swoim golu powiedział: - Piłka przeszła na długi słupek, wiedziałem że Tomek Kędziora będzie strzelał wzdłuż bramki i chciałem przeciąć tor lotu piłki, może by mnie trafiła. A to on trafił jednak w środek, stałem tam gdzie stałem, bramkarz odbił piłkę, ja dobiłem. I to jest najważniejsze.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak: z Austrią zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wszystko jest perfekcyjnie

23-letni snajper miał jeszcze jedną znakomitą sytuację, gdy znalazł się sam przed bramkarzem. Wtedy jednak chybił. - Byłem przekonany, że jestem na środku bramki, chciałem strzelić do boku i byłby gol. A  sam byłem z boku i przestrzeliłem. Wszystko zrobiłem dobrze, tylko powinienem trafić w bramkę. Dążymy do perfekcji. W następnych meczach jak będę miał dwie sytuacje, to te dwie postaram się wykorzystać.

Krzysztof Piątek w meczu z Austrią. Statystyka SofaScore.com

Piątek przeżywa niesamowity sezon. Robi furorę we Włoszech, nie zawodzi również w kadrze. I tak jak kibice Milanu śpiewają już na jego cześć piosenki, tak polscy fani domagają się jego wejścia na boisko. Tak właśnie było w Wiedniu, gdy Piątek siedział na ławce rezerwowych, to z trybun publika skandowała jego imię i nazwisko. Piłkarz doskonale wiedział, co jest grane.

- Dotarło do mnie, to jest podbudowujące, czuję wsparcie, chciałem się odwdzięczyć - skomentował zachowanie fanów.  - A co do szumu wokół mnie, to staram się być sobą i jestem sobą. Bardziej kocham piłkę od tego szumu.

Polska wygrała z Austrią 1:0. To był jego drugi gol w reprezentacji.

Komentarze (14)
Anna Kowal
22.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mógł powiedzieć Lewy wyłożył mi setkę. A tak jakieś, że mogłem strzelić drugą. To Lewego pewnie boli. 
avatar
Adolfo Kudłatos
22.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanujmy Piątka za jego normalność, oby jaknajdłużej, bo wielka piłka to wielkie pieniądze. Nie wystarczy jeżdzić Maybachem , wystarczy przyjechać taksówką i zrobić to co Lewandowskiemu z Milik Czytaj całość
avatar
jahu61
22.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
najlepszego zawodnika sadza na ławce a Milik co to zadnego podania celnego nie moze gra od 1 minuty . Milik nie gra zespolowo , nie gra z Robertem , efekt od razu bylo widac po wejsciu Piatka , Czytaj całość
avatar
binio
22.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brzęczek to pomyłka.Piątek ratuje mu du**ko a ten go trzyma na ławce do 60 minuty. 
avatar
pawel92a
22.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Piątek i Lewy w ataku, Zielu na lewym skrzydle, jeżeli gra tam w Napoli i spisuje się bardzo dobrze to warto go tam wykorzystać, zwłaszcza, że na nadmiar skrzydłowych nie narzekamy.