Wisła Kraków - Legia Warszawa: czarna seria Białej Gwiazdy. "Spaliłem wszystkie kalendarze"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Stolarczyk
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Stolarczyk

Na domowe zwycięstwo z Legią Wisła czeka już od sezonu 2013/2014. - Spaliłem wszystkie kalendarze z tych lat. Jak będziemy prowadzić, to poproszę sędziego, żeby skończył wcześniej - mówi przed niedzielnym meczem z mistrzem Polski Maciej Stolarczyk.

Biała Gwiazda ostatni raz pokonała Legię przy Reymonta 22 6 października 2013 roku. Prowadzony przez Franciszka Smudę zespół wygrał wtedy 1:0 po golu Pawła Brożka.

Smak domowego zwycięstwa z Legią zna tylko trzech obecnych piłkarzy Wisły: wspomniany Brożek oraz Rafał Boguski i Łukasz Burliga. W Legii z tamtego spotkania został do dziś jedynie Michał Kucharczyk.

Prośba do sędziego

Pięć kolejnych wizyt warszawian w Krakowie to ich cztery zwycięstwa i jeden remis. Wisła nie tylko nie wygrała żadnego z tych spotkań, ale też nie strzeliła w nich ani jednego gola. A pięć domowych meczów z rzędu bez zdobycia bramki to najgorsza seria Białej Gwiazdy w rywalizacji z jakimkolwiek zespołem.

- Spaliłem wszystkie kalendarze z ostatnich pięciu lat. Jeśli będziemy prowadzić, to poproszę sędziego, żeby wcześniej skończył mecz - mówi z właściwym sobie humorem Maciej Stolarczyk.

- Taka jest historia, ale to liczby. Legia co roku walczy o mistrzostwo i albo je zdobywa, albo kończy sezon na podium. To pokazuje jej siłę, ale to my gramy u siebie, mamy swoje argumenty, mamy zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę - dodaje już na poważnie trener Wisły.

Zobacz również -> Ricardo Sa Pinto: Arkadiusz Malarz zrozumiał swoją rolę

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Ta scena mówi wiele o meczu z Łotwą. "To idealnie pokazuje, jak zagraliśmy"

Najlepszym strzelcem Legii w tym sezonie jest dobrze znany przy Reymonta 22 Carlitos. Stolarczyk nie zamierza jednak przydzielać Hiszpanowi specjalnej opieki.

- Plaster? Chyba, że ktoś założy mu opatrunek przed meczem. Carlitos ma swoje walory, to świetny napastnik, ale my mamy swoje argumenty, swój plan i nie zamierzam przydzielać mu specjalnej opieki. To, co chcemy zrobić w tym meczu, to nie tylko neutralizacja Carlitosa, ale przede wszystkim narzucenie swoich warunków gry - mówi.

Znów komplet

Stadion Białej Gwiazdy wypełni się po brzegi po raz drugi z rzędu. Ostatni mecz z Cracovią (3:2) obejrzało na żywo blisko 29 tys. kibiców. Teraz widownia będzie liczniejsza, bo do Krakowa nie przyjadą fani Legii, więc gospodarz mógł sprzedawać bilety na sektory zwykle wyłączone z użytku.

- Bardzo nas cieszy, że kibice wypełnią stadion po brzegi, bo są naszym dwunastym zawodnikiem. Doping, który niesie się z trybun, w dużym stopniu przekłada się na zawodników i ma ogromny wpływ na to, co dzieje się na boisku, Cieszymy się, że kibice chcą nas wesprzeć i mamy nadzieję, że na to wsparcie odpowiemy dobrą grą, a oni będą świadkami meczu, który zapadnie im w pamięci - komentuje Stolarczyk.

Wisła sprzedała ostatnie bilety 26 marca - pięć dni przed meczem. Trenera Białej Gwiazdy to nie zaskoczyło: - W naszym klubie nie jestem zaskoczonym niczym. Postawa kibiców na przełomie roku i nasz ruch kibicowski to jest coś niesamowitego. To, że bilety rozeszły się tak szybko, nie było żadnym zaskoczeniem. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważnym spotkaniem jest to z Legią. Ci kibice są dla nas bardzo ważni. Uczucie, które mi towarzyszy, to nie zaskoczenie, tylko radość.

Gra zamiast pączków

W meczu z Legią trener Stolarczyk w końcu będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych w ostatnich tygodniach Boguskiego i Brożka. Gotowi do gry są też mający drobne problemy Vullnet Basha, Krzysztof DrzazgaMarko Kolar i Sławomir Peszko. Na boisku zabraknie na pewno tylko Jakuba Bartosza i Michała Buchalika.

Tego ostatniego w kadrze zastąpi sprowadzony awaryjnie Tobiasz Weinzettel. 22-latek ostatnio grał w Odrze Opole, a Wisła ściągnęła go w trybie awaryjnym, gdy okazało się, że Buchalik z powodu kontuzji w tym sezonie już nie zagra.

Zobacz również -> Problem Legii przed hitem z Wisłą

- Kamil Broda zagra w ten weekend w juniorach, a Tobiasz będzie w kadrze na mecz. Każdy zawodnik ma szansę na grę. Nie przyjechał tutaj rozdawać pączki, tylko być częścią zespołu. Jest z nami krótko, ale został sprowadzony, aby był częścią zespołu i w razie "W" był gotowy do tego, żeby wejść do bramki - mówi Stolarczyk.

Pogranicze w ogniu

Na cztery kolejki przed końcem sezonu zasadniczego o pięć wolnych miejsc w grupie mistrzowskiej walczy siedem zespołów. Czwartą w tabeli Cracovię i dziesiątą w stawce Wisłę dzielą tylko cztery punkty.

Trzy najbliższe kolejki zostaną rozegrane w ciągu tygodnia, który rozstrzygnie to, kto będzie walczył o czołowe lokaty, a kto bronił się przed spadkiem. Wisła w tym czasie zagra z Legią, Zagłębiem Sosnowiec i Piastem Gliwice.

- Zdajemy sobie sprawę z tego jaki okres przed nami. Przez tydzień rozegramy trzy spotkania, w tym dwa na swoim boisku. Zespołów zainteresowanych wejściem do grupy mistrzowskiej jest sporo, ale mamy określony plan. Przed nami jest mecz z Legią i na tym się koncentrujemy. Dzięki temu, że jest więcej niewiadomych, liga jest ciekawsza - puentuje Stolarczyk.

Źródło artykułu: