Premier League: Manchester City pewnie pokonał Fulham. Zdecydowały fatalne błędy londyńczyków

PAP/EPA / ANDY RAIN  / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: radość piłkarzy Manchesteru City

Manchester City wygrał 2:0 (2:0) spotkanie 32. kolejki Premier League z Fulham. The Citizens mieli ogromną przewagę, ale gole strzelali tylko po "prezentach" londyńczyków.

Po sobotnim spotkaniu obrońcy Fulham powinni wypić za błędy. To, co bowiem zrobili przy golach Manchesteru City, było prawdziwym kryminałem. Na początku gry Timothy Fosu-Mensah podał piłkę wprost pod nogi rywala, a wymianę kilku szybkich zagrań płaskim strzałem tuż przy słupku wykończył Bernardo Silva. Z kolei po niespełna pół godzinie gry podobną wpadkę zaliczył Joe Bryan i futbolówkę przejął główny bohater sytuacji na 1:0, po czym uruchomił Sergio Aguero, a Argentyńczyk pewnie uderzył w górny róg bramki.

Goście mieli w tym starciu olbrzymią przewagę, momentami po prostu bawili się z gospodarzami. Fani londyńczyków byli tak zdesperowani bezradnością swoich ulubieńców, że krzyczeli "ole!" po ich każdym celnym podaniu. Tych jednak nie było wiele, ponieważ The Citizens często nie wypuszczali ich poza dwudziesty metr własnego pola karnego.

Przez pewien czas wiele wskazywało na to, że kibice z niebieskiej części Manchesteru mogą liczyć na podobny pogrom rywali jak w meczu 1/8 finału LM z Schalke 04 (7:0). Już po kwadransie ich ulubieńcy mieli bowiem w statystykach aż 12 tzw. sytuacji bramkowych i 6 strzałów, a przez pierwsze 45 minut nieustannie ostrzeliwali świątynię Sergio Rico. Próbowali m. in. Ołeksandr Zinczenko, Ilkay Gundogan czy Raheem Sterling. Hiszpański golkiper bronił jednak pewnie, a czasem wyręczali go defensorzy, blokując uderzenia przeciwników.

Fulham nie wygrało spotkania w Premier League od 29 stycznia i trudno było się spodziewać, że zrobi to w starciu z Manchesterem City. Gospodarze mieli jednak nadzieję przynajmniej na strzelenie bramki. W drugiej części grali trochę odważniej, ale nie potrafili stworzyć sobie odpowiednio groźnej okazji. Najbliżej byli w końcówce po dośrodkowaniu Andre Schuerrle z rzutu wolnego, ale mimo dwóch rykoszetów piłka wylądowała w rękach Edersona.

Przyjezdni także nie zdołali powiększyć swojego dorobku bramkowego w drugiej połowie. O krok był Kyle Walker, który w 80. minucie na pełnej szybkości wbiegł w pole karne i huknął w słupek. Wcześniej natomiast dobre okazje zaprzepaścili m. in. Bernardo, Sterling czy Gundogan.

Czytaj także: Ilkay Gundogan nie chce rozmawiać o nowej umowie

Fulham FC - Manchester City 0:2 (0:2)
0:1 - Bernardo Silva 6'
0:2 - Sergio Aguero 27'

Składy:

Fulham FC: Sergio Rico - Cyrus Christie, Maxime Le Manchard, Calum Chambers, Timothy Fosu-Mensah, Joe Bryan - Tom Cairney (70' Andre Schuerrle), Andre-Franck Zambo Anguissa - Floyd Ayite (64' Neeskens Kebano), Ryan Babel (88' Kevin McDonald), Ryan Sassegnon

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Nicolas Otamendi, Aymeric Laporte, Ołeksandr Żinczenko - Ilkay Gundogan - Bernardo Silva, Kevin De Bruyne (75' Fernandinho), David Silva, Raheem Sterling (88' Riyad Mahrez) - Sergio Aguero (57' Gabriel Jesus)

Żółte kartki: Cyrus Christie, Maxime Le Manchard (Fulham)

Sędzia: Kevin Friend

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Polakom znudził się Lewandowski? "Piątek jest nowy i świeży. Tego właśnie pragną kibice"

Komentarze (0)