- Nie możemy ujawniać szczegółów umowy, ale umożliwiała ona każdej ze stron zakończenie współpracy kilka razy w ciągu jej trwania pod określonymi warunkami. Już podpisując umowę, wspólnie uznaliśmy, że takie rozwiązanie jest najlepsze - trener Nawałka przyszedł do Lecha, bo wierzył, że może odnieść z tą grupą zawodników sukces. Mieliśmy zresztą od początku dżentelmeńskie porozumienie, że obu stronom musi być po drodze, żeby współpraca miała sens i była kontynuowana. Jeśli nie jest po drodze, to rozstajemy się i każdy idzie w swoją stronę - powiedział sternik "Kolejorza" na łamach oficjalnego serwisu klubu.
Adam Nawałka szybko stracił zaufanie władz Lecha i popracował w stolicy Wielkopolski zaledwie cztery miesiące. - Zdecydowała słaba postawa naszej drużyny od początku tego roku. Tabela nie kłamie, bo właśnie wypadliśmy z czołowej ósemki. Lech wygrał tylko dwa spotkania z siedmiu i jest obecnie jedną z najsłabszych drużyn w lidze, jeśli chodzi o osiągnięte wyniki po przerwie zimowej. Nie było też widać progresu w samej grze - ani drużyny, ani poszczególnych zawodników. Liczyliśmy, że może nastąpi jakaś poprawa po przerwie reprezentacyjnej, w czasie której zespół wyjechał na zgrupowanie do Opalenicy. Niestety w Kielcach nasza gra wyglądała podobnie jak we wcześniejszych meczach - dodał Karol Klimczak.
Przy Bułgarskiej nikt już nie kryje, że lato przyniesie rewolucję w szatni. - Zmiany kadrowe po sezonie są nieuniknione i zawodnicy są tego świadomi, znają przecież swoje kontrakty. Nie będziemy teraz wyliczać kogo w Lechu w nowym sezonie nie będzie. Tego typu przymiarki i spekulacje to bardziej temat dla dziennikarzy i kibiców. I to naturalne, że takie dyskusje mają miejsce. Jedno należy wyjaśnić - trener Nawałka nalegał, żeby na obecnym etapie sezonu nie przekazywać takich informacji piłkarzom. Decyzje już zapadły. Chcemy jednak, żeby piłkarze dowiedzieli się o tym od nas. W najbliższym czasie oficjalnie zakomunikujemy, którzy zawodnicy w przyszłym sezonie przy Bułgarskiej nie będą występować - oznajmił wiceprezes Piotr Rutkowski.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Juventus kolejny krok bliżej mistrzostwa. Skromna wygrana dzięki rezerwowemu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]