Pierwszy kwadrans tego spotkania upłynął pod znakiem przewagi Piasta Gliwice. Gospodarze nie oddawali jednak strzału za strzałem na bramkę Thomasa Daehne, lecz zamykali Wisłę Płock na jej połowie, wymieniając niezliczoną liczbę podań i szukając na prawym skrzydle długimi podaniami Martina Konczkowskiego. Jednak to nie "Konczi", a Joel Valencia jako pierwszy stworzył zagrożenie. Błyskotliwy pomocnik zagrał mocno w pole karne, a Piotrowi Parzyszkowi zabrakło centymetrów do zamknięcia akcji.
Zdecydowanie groźniej zrobiło się po uderzeniu z dystansu Patryka Dziczka. Młodzieżowy reprezentant Polski "nawinął" sobie obrońcę, przełożył piłkę na lewą - teoretycznie słabszą - nogę i kapitalnie przymierzył. Daehne wyjął jednak futbolówkę zmierzającą w okienko jego bramki. Nafciarze odpowiedzieli kilka minut później. Damian Rasak wykorzystał sporo wolnej przestrzeni na połowie Piasta i pomknął na bramkę Frantiska Placha, decydując się na uderzenie z dalszej odległości. Piłka znacząco minęła poprzeczkę.
Gliwiczanie przeważali i przewagę swą udokumentowali w 26. minucie. Dziczek zagrał długą piłkę do Jorge Felixa, który zgrał ją głową na trzeci metr do Parzyszka. Napastnik Piasta tylko dostawił nogę i otworzył wynik tego spotkania.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Odejście Sa Pinto oczyści atmosferę w szatni Legii? "Zniknęła normalność. Tego nie powinien robić żaden trener"
W końcówce pierwszej połowy goście, a konkretnie Giorgi Merebaszwili, zmusił Placha do sporego wysiłku. Gruzin huknął z dwudziestu pięciu metrów, a golkiper Piasta z niemałymi problemami zdołał odbić piłkę. Wcześniej - również strzałem sprzed pola karnego - gola ponownie szukał Rasak, ale trafił prosto w ręce Placha. Z kolei Tom Hateley próbował zaskoczyć Daehne podkręconym strzałem, jednak i jego próba minęła cel.
Czytaj także: Odrodzenie Sławomira Peszki
Od mocnego ciosu mogli rozpocząć drugą odsłonę niebiesko-czerwoni. Hateley dośrodkował z rzutu wolnego, głową piłkę zgrał Dziczek, ale Uros Korun nie zorientował się w sytuacji i kolanem przeniósł ją nad poprzeczką z kilku metrów.
Jeszcze bliżej szczęścia był Valencia. Pomocnik Piasta uderzył jak z armaty z dwudziestu metrów, a Wisłę uratowała poprzeczka. Do dobitki nie zdążył Parzyszek i goście się wybronili. Po chwili z rzutu wolnego przymierzył Mikkel Kirkeskov. Próba Duńczyka nie była perfekcyjna, ale i tak sprawiła problemy bramkarzowi przyjezdnych. Daehne na raty zdołał jednak zatrzymać piłkę.
Wisła po początkowym naporze Piasta zdołała odpowiedzieć. Dominik Furman strzelił z dystansu, a Plach końcówkami palców sparował piłkę do boku. Widoczne było, że Nafciarze nie mają większego pomysłu na sforsowanie defensywy rywala i jedyne zagrożenie stwarzali właśnie po uderzeniach spoza szesnastego metra.
Zobacz też: Cracovia spełniła prośbę niepełnosprawnego kibica
Do końca meczu już nic się nie zmieniło, i mimo że płocczanie szukali wyrównania, to nie mieli wystarczająco umiejętności, by wywieźć z Gliwic choćby punkt. Piast wygrał 1:0 i umocnił się na najniższym stopniu podium Lotto Ekstraklasy. Równocześnie gliwiczanie zapewnili sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. Z kolei Wisła grzęźnie w strefie spadkowej i czeka ją zacięty bój o utrzymanie.
Piast Gliwice - Wisła Płock 1:0 (1:0)
1:0 - Piotr Parzyszek 26'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Marcin Pietrowski (74' Mateusz Mak), Jakub Czerwiński, Uros Korun, Mikkel Kirkeskov - Patryk Dziczek, Tom Hateley - Martin Konczkowski, Joel Valencia (83' Gerard Badia), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (79' Michal Papadopulos).
Wisła Płock: Thomas Daehne - Jake McGing, Alan Uryga, Igor Łasicki, Angel Garcia Cebezali - Giorgi Merebaszwili, Dominik Furman, Ariel Borysiuk (77' Ricardinho), Damian Rasak, Alen Stevanović (69' Jakub Łukowski) - Grzegorz Kuświk (66' Karol Angielski).
Żółta kartka: Pietrowski (Piast).
Sędzia:
Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).