A Jagiellonia to aktualny wicemistrz Polski, drużyna, która w tym sezonie miała grać co najmniej o podium. Co prawda trzecie miejsce dalej jest realne, zespół Ireneusza Mamrota traci do Piasta Gliwice osiem punktów, ale w tym momencie, na dwa spotkania przed podziałem tabeli na grupę mistrzowską i spadkową, jest poza pierwszą ósemką.
W Warszawie zawodnicy Jagiellonii nie mieli nic dopowiedzenia, przegrali 0:3. - Nie wiem, dlaczego w ostatnim czasie mamy tak słabe wyniki. Z Legią zagraliśmy naprawdę przyzwoicie, na pewno lepiej niż ostatnio z Pogonią (0:0) - mówi Kelemen.
- Piłkarze Legii byli skuteczniejsi. Mecz mógł skończyć się inaczej gdybyśmy strzelili gola kontaktowego, ale nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Później Legia czekała na kontrataki, zdobyła kolejną bramkę i zamknęła mecz - komentuje bramkarz.
Lotto Ekstraklasa. Piast - Wisła Płock: zwycięstwo na wagę grupy mistrzowskiej
Był to już szósty mecz Jagiellonii bez wygranej. Cztery z nich kończyły się porażką wicemistrzów Polski. - Naszym celem jest pierwsza ósemka. Nie bierzemy pod uwagę, że tam nie awansujemy. Niestety sami jesteśmy sobie winni, to my to zepsuliśmy, nie spodziewałem się, że tak się stanie. W kolejnym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec zdobędziemy trzy punkty, musimy - kontynuuje piłkarz.
Bramkarza zapytaliśmy o to, czy pracę może stracić Ireneusz Mamrot. Pojawiły się informacje, że szkoleniowiec może zostać zwolniony w przypadku przegranej z Legią. - Nie słyszałem nic na ten temat. Na pewno jesteśmy za trenerem, gramy najlepiej jak się da, ale ostatnio nic nam nie wychodzi - dodał Kelemen.
Jagiellonia kolejny mecz rozegra na własnym boisku w sobotę 6 kwietnia o godzinie 15.30 z Zagłębiem Sosnowiec.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kibice wymusili zwolnienie trenera Arki? "Siła nacisku ma znaczenie"