Piotr Stokowiec chce grać dla kibiców. "Zasługujemy na to, by na stadion przychodziło 30 tysięcy widzów"

Lechia Gdańsk jest liderem Lotto Ekstraklasy, jednak wciąż nie przyciąga wielu kibiców na stadion. Aktualnie sprzedano ponad 12 tysięcy biletów na mecz z Lechem. Piotr Stokowiec liczy na to, że jego zespół również grą zacznie być magnesem dla fanów.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
piłkarze Lechii Gdańsk Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Piłkarze Lechia Gdańsk są po zremisowanych 0:0 derbach z Arka Gdynia. Mimo ostrej walki na boisku, obyło się bez kolejnych urazów. - Stan fizyczny jest lepszy niż murawa w Gdyni. A mówiąc poważnie, wszystko jest pod kontrolą. Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na walkę. Arka była zespołem zdeterminowanym i walecznym, gdynianie zagrali jeden z najlepszych meczów. My nie ustępowaliśmy Arce poza sytuacjami, gdy piłka odbiła się od poprzeczki, kiedy Dusan Kuciak obronił strzał Kolewa i tej z VAR-em, Arka nie stwarzała sytuacji, a my mieliśmy koło pięciu okazji, po których powinna paść bramka. To już za nami, wynik można uznać za w miarę sprawiedliwy. Po takiej analizie mamy lekki niedosyt, można było ten mecz wygrać, nie mamy jednak żalu. Mecz z Arką za nami, wyciągnęliśmy wnioski. Walka i zaangażowanie były na wysokim poziomie, nie ma kontuzji, nikt nie pauzuje za kartki. Przystępujemy do następnego meczu z Lechem Poznań - powiedział Piotr Stokowiec, trener zespołu lidera Lotto Ekstraklasy.

Lechiści szanują remis w Gdyni. Zobacz więcej!

W zespole rywala Lechii, Lechu Poznań doszło w ostatnim czasie do zmiany trenera. Czy po wygraniu z Pogonią, poznańska drużyna wygląda na mocniejszą? - Każdy może sobie szukać tej odpowiedzi, a będzie ona na boisku. Mnie bardziej interesuje jaka będzie Lechia i co ma do zaoferowania. Jeden z asystentów oglądał na żywo ten mecz, patrzymy, analizujemy. To był inny Lech, co widać po stałych fragmentach gry. Chcemy grać swoją piłkę i realizować nasz plan. W ten sposób podchodzimy do najbliższego spotkania - podkreślił Stokowiec.

Poznaniacy z jednej strony strzelili Pogoni aż trzy gole, a z drugiej stracili aż dwa. Co jest ważniejsze w kontekście pojedynku Lechii z Lechem? - Patrzę na to całościowo, najbardziej na to jak my gramy i czego nam brakuję. Chcę, by drużyny przyjeżdżające do nas dostosowywały się do naszego grania. Czasem celowo oddawaliśmy piłkę, wykorzystując nasze dobre strony. Mamy wzór obserwacji przeciwnika i patrzymy na ofensywę i defensywę. Zawodnicy na odprawie dostaną kwintesencję w postaci 10-12-minutowego materiału filmowego i postaramy się wykorzystać pewne aspekty. Nie nastawiamy się na to co zrobi Lech, a na to co zrealizuje Lechia - stwierdził trener klubu z Gdańska.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kibice wymusili zwolnienie trenera Arki? "Siła nacisku ma znaczenie"

Cracovia - Lechia w otwartym kanale. Zobacz więcej!

W czwartek wieczór przekroczono liczbę 12 tysięcy sprzedanych biletów. - Kibice muszą rozumieć, że ich potrzebujemy by byli z nami. Ja bym sobie życzył 30 tysięcy kibiców, bo na to zasługujemy my, klub i Gdańsk. Tego się w końcu doczekamy i chcemy tak finiszować. Wisła Kraków przy takiej frekwencji potrafiła wznieść się na wyżyny i to dwunasty zawodnik. Lubimy grać pod presją, przy takiej publiczności. Drużyna lepiej sobie radzi w takich spektaklach i zachęcam jeszcze raz do przyjścia. Nie będziemy grymasić na frekwencję, skupiamy się na tym by ci co przyjdą, przyszli kolejny raz. Chcemy ściągać ludzi na stadion. Zaangażowania i entuzjazmu nam nie zabraknie, czekamy na wszystkich na meczach - podsumował.

Czy w rundzie finałowej Lechia będzie regularnie przyciągać na stadion ponad 20 tysięcy kibiców?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×