Adrian Łuszkiewicz: Szkoleniowiec nas dobrze zmotywował

Zawodnicy GKP Gorzów Wlkp. są zdecydowanym faworytem piątkowego pojedynku. - Będziemy skoncentrowani do ostatniej minuty - zapowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adrian Łuszkiewicz, pomocnik gorzowian.

We wtorek zawodnicy GKP wygrali we Wrocławiu z miejscowym Gawinem/Ślęzą różnicą pięciu goli. Sami piłkarze z Gorzowa Wielkopolskiego wydawali się być zaskoczeni takim rezultatem. - Na pewno nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Bardzo cieszy nas taka wygrana. To jest bardzo duża zaliczka przed spotkaniem rewanżowym w Gorzowie Wielkopolskim. Czekamy na ten pojedynek i będziemy świętować utrzymanie w pierwszej lidze - mówi portalowi SportoweFakty.pl pomocnik GKP, Adrian Łuszkiewicz.

Po zwycięstwie 5:0 na boisku rywala rewanż wydaje się być tylko formalnością. - Podejdziemy do tego meczu troszkę wyluzowani, ale na pewno będziemy skoncentrowani do ostatniej minuty. Chcemy skończyć tą rywalizację tak, żeby na własnym stadionie nie stracić bramki - dodaje Łuszkiewicz.

Być może w tych zawodach szkoleniowiec gorzowian, Adam Topolski da szansę piłkarzom, który nie pojawiają się zbyt często na boisku w podstawowej jedenastce. - Trener ma podstawy do tego, by dać pograć tym, którzy nie występowali tak regularnie w tym sezonie. Dobrze by było. Na pewno szkoleniowiec będzie jednak chciał zdobyć jakieś bramki - stwierdził Łuszkiewicz.

W dwóch ostatnich spotkaniach zawodnicy GKP rozgromili swoich rywali. Najpierw zdeklasowali Motor Lublin pokonując tą drużynę 6:1, później wygrali we Wrocławiu z Gawinem/Ślęzą 5:0. Gdyby gorzowianie przez cały sezon mieli taką formę, to dziś nie walczyliby w barażach o utrzymanie w pierwszej lidze, lecz o awans do ekstraklasy. Los tej ekipy odmienił dopiero Topolski, który na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Mieczysława Broniszewskiego. - Nie wiem dlaczego nie graliśmy tak przez cały sezon. Byliśmy w jakimś stopniu zablokowani, nowy szkoleniowiec nas dobrze zmotywował i jest jak jest. W dwóch meczach jedenaście goli - to na pewno cieszy zaznaczył pomocnik urodzony 6 sierpnia 1986 roku w Zielonej Górze.

Po tak ogromnej zaliczce, jaką gorzowianie wywalczyli w pierwszej potyczce wydaje się nieprawdopodobne, aby nie utrzymali się oni w pierwszej lidze. - Chciałbym, żebyśmy w piątkowym pojedynku nie stracili bramki - zakończył Adrian Łuszkiewicz.

Źródło artykułu: