- Impreza? Może się tam pojawię - mówił (przed kamerami stacji Eleven Sports) z uśmiechem na twarzy Robert Lewandowski tuż po zakończeniu spotkania z Borussią Dortmund (5:0).
Ostatecznie kapitan reprezentacji Polski pojawił się na przyjęciu zorganizowanym przez Jerome'a Boatenga, które odbyło się w jednym z monachijskich klubów.
Na niej pojawiło się kilku piłkarzy Bayernu Monachium - m.in. Mats Hummels, Kingsley Coman, Franck Ribery i David Alaba.
Boateng na imprezę zaprosił gościa specjalnego. Z piłkarzami Bayernu bawił Usain Bolt, który uważany jest za najlepszego sprintera w historii. Swoją karierę zakończył po mistrzostwach świata w 2017 roku. Później jego marzeniem była zawodowa gra w piłkę nożną, wystąpił w dwóch meczach Central Coast Mariners, ale nie podpisał żadnego kontraktu. Boateng nie ukrywa, że jest wielkim fanem Bolta.
O samej imprezie głośno było już w tygodniu, na kilka dni przed arcyważnym spotkaniem z Borussią. Bardzo krytycznie do tej inicjatywy odniósł się Hasan Salihamidzić. - Powinien wybrać inną datę - mówił dyrektor sportowy klubu.
Lewandowski strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, a Bayern Monachium zdemolował Borussię Dortmund w meczu na szczycie 5:0 i awansował na pierwszą pozycję w Bundeslidze. - Chwilę można pocieszyć się tym zwycięstwem, ale droga do zdobycia mistrzostwa jest jeszcze dość długa - przyznał Polak.
Zobacz także: Chelsea poluje na gwiazdę. Robert Lewandowski na celowniku
Zobacz także: Bundesliga. Fantastyczny występ Roberta Lewandowskiego. Polak w jedenastce kolejki
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern rozgromił Borussię Dortmund w hicie! Świetny Lewandowski! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]