Puchar Polski. Raków - Lechia: bez niespodzianki w Częstochowie. Lechia w finale

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu:  Flavio Paixao i Patryk Kun
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Flavio Paixao i Patryk Kun
zdjęcie autora artykułu

Raków Częstochowa był równorzędnym rywalem dla Lechii Gdańsk, ale nie sprawił kolejnej sensacji w Pucharze Polski. Gdańszczanie wygrali 1:0 i zagrają 2 maja na PGE Narodowym z Jagiellonią Białystok.

Po wyeliminowaniu Lecha Poznań i Legii Warszawa, Raków Częstochowa nie ukrywał, że chciał sprawić kolejną sensację w Pucharze Polski. Tym razem na "skansen" przy Limanowskiego przyjechał lider Lotto Ekstraklasy - Lechia Gdańsk. Stawką była gra o finał, który 2 maja odbędzie się na PGE Narodowym. Pierwszym finalistą jest Jagiellonia Białystok.

Raków od pierwszego gwizdka pokazał, że nie zamierza się jedynie bronić i liczyć na jedną udaną kontrę, która dałaby częstochowianom awans. Już w 2. minucie czerwono-niebiescy powinni objąć prowadzenie. Po strzale głową Andrzeja Niewulisa piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitkę Tomasa Petraska zablokował Michał Nalepa. Gdańszczanie odetchnęli z ulgą, a gospodarze żałowali pierwszej niewykorzystanej szansy, która mogła im ułożyć mecz.

Miejscowi mieli przewagę, ale to Lechia cieszyła się z prowadzenia. W 17. minucie Lukas Haraslin dograł do Artura Sobiecha, który uderzył głową, ale z tym strzałem poradził sobie Jakub Szumski. Przy dobitce Sobiecha bramkarz Rakowa był bez szans. Kwadrans później Sobiech opuścił boisko. Ucierpiał po zderzeniu głowami z Niewulisem i sztab szkoleniowy wolał nie ryzykować kontuzji swojego napastnika.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Grosicki to zawodnik na Premier League? "Liga musi go zweryfikować"

Zobacz także: Niemiecki dziennikarz: Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem!

Raków częściej utrzymywał się przy piłce, ale nie przekładało się to na stwarzanie zagrożenia pod bramką Zlatana Alomerovicia. Obrońcy Lechii bez większych problemów zatrzymywali większość akcji Rakowa, a w ofensywie gdańszczanie odgryzali się groźnymi kontrami. Do przerwy gole już nie padły, choć Raków miał okazję do zdobycia gola po strzale z dystansu w wykonaniu Marcina Listkowskiego.

Na początku drugiej połowy Lechia postraszyła lidera Fortuna I ligi. Po uderzeniu Filipa Mladenovicia interweniował Szumski, piłka odbiła się jeszcze od słupka i opuściła boisko. Po chwili tuż obok bramki uderzali Jakub Arak, Flavio Paixao i Tomasz Makowski . Gospodarze przez kilka minut mieli problemy, by wyjść spoza własnej połowy.

Częstochowianie przetrwali kryzys i robili wszystko, by doprowadzić do remisu. Blisko zdobycia gola był Miłosz Szczepański, ale jego uderzenie zablokował Nalepa. Chwile później piłka była już w siatce po strzale Petra Schwarza, lecz gol nie został uznany. Po obejrzeniu powtórki sędzia Szymon Marciniak dopatrzył się zagrania piłki ręką przez jednego z graczy Rakowa. Dla Lechii był to jednak poważny sygnał ostrzegawczy.

Raków wciąż atakował. W 76. minucie mogło być 1:1, ale Lechię przed stratą gola uratował Alomerović. Golkiper gości w świetnym stylu obronił uderzenie Patryka Kuna z rzutu wolnego. Chwilę później głową po rzucie rożnym tuż obok słupka uderzył Arkadiusz Kasperkiewicz. Lechia w końcówce nie dała sobie wyszarpać zwycięstwa i 2 maja zagra na PGE Narodowym.

Zobacz także: Ekstraklasa: Lech Poznań wydał majątek na menedżerów, najmniej - Wisła Kraków

Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1) 0:1 - Artur Sobiech 17' Składy:

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Arkadiusz Kasperkiewicz, Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek - Patryk Kun, Igor Sapała, Petr Schwarz (87' Maciej Domański), Piotr Malinowski (59' Daniel Bartl) - Miłosz Szczepański (80' Szymon Lewicki), Marcin Listkowski - Sebastian Musiolik.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Joao Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Flavio Paixao, Tomasz Makowski, Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Lukas Haraslin - Artur Sobiech (32' Jakub Arak, 70' Patryk Lipski, 82' Steven Vitoria).

Żółte kartki: Petr Schwarz, Tomas Petrasek (Raków Częstochowa) oraz Filip Mladenović, Jakub Arak, Błażej Augustyn, Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik (Lechia Gdańsk). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 4 820.

Źródło artykułu:
Czy Lechia Gdańsk zdobędzie Puchar Polski?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (16)
JS2015
11.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ok nie było niespodzianki ale ona była zbyt blisko jak na różnice jaka powinna być między liderem ekstraklasy a zespołem jednak niżej klasyfikowanym ... obraz gry niestety przemawia za Rakowe Czytaj całość
avatar
Kolunio
11.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po odebraniu bramki Rakowowi i nie podyktowaniu dla nich karnego stwierdzam, że okradziono ich z szansy na finał... Lechia grała jak zwykle nijako i ponownie sedzia wyciaga do nich pomocna dlon Czytaj całość
avatar
Bogusław Kosowski
11.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Gol nie uznany .Lechia cienka jak postny barszcz.Nawet jak wygra puchar to z czym do gości.  
avatar
Jyoti Singh
11.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktora pozycje Lechia potrzebuje wzmocnic przed gra w Lidze Mistrzow?  
avatar
madej751
10.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Mecz jak równy z równym, Raków się unosił przed meczem filmikiem, ośmieszał Lechię no ale musi się jeszcze sporo nauczyć. Rakow nie odrobił lekcji, nie znalazł sposobu na lechię mimo że graja o Czytaj całość