- Trochę zabolało… Po tym ile strzeliłem dla Wisły goli, ile miałem asyst, jak pomagałem klubowi… Skoro ja "zasłużyłem" na takie powitanie, to jak kibice Wisły przywitaliby innych, którzy nic, albo niewiele zrobili dla klubu i odeszli za darmo? Ciekaw jestem… - powiedział Carlitos w wywiadzie dla "Super Expressu".
We wspomnianym spotkaniu w Krakowie Legia Warszawa doznała sromotnej porażki, przegrywając z Wisłą aż 0:4. Po tym meczu z rolą pierwszego szkoleniowca aktualnych mistrzów Polski pożegnał się Ricardo Sa Pinto, którego do końca sezonu zastąpił Aleksandar Vuković. Carlitos nie płacze jednak po odejściu Portugalczyka.
- To już zamknięty rozdział, więc chyba nie ma sensu do tego wracać. Mamy w klubie nową rzeczywistość, nowego trenera, ale cel się nie zmienił - zwrócił uwagę Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka
Czytaj także: kontrakt Sa Pinto z Legią rozwiązany
Celem dla piłkarzy stołecznej drużyny jest obrona mistrzostwa Polski. Jeśli w ośmiu spotkaniach, które pozostały Legii do końca sezonu, Carlitos zagra tak jak w Zabrzu, to warszawianie mają szanse na dogonienie liderującej Lechii Gdańsk i wygranie rozgrywek. Przypomnijmy, że w Zabrzu Hiszpan strzelił dwie bramki i poprowadził Legię do wyjazdowego triumfu 2:1 z Górnikiem.
Łącznie w sezonie 2018/2019 Carlitos strzelił dla aktualnych mistrzów Polski 13 bramek i jest pod tym względem liderem w drużynie. Sam piłkarz nie chce jednak na razie deklarować, czy pozostanie w stołecznym zespole na kolejny sezon.
- W głowie mam tylko jedno: mistrzostwo Polski. Poza tym, na tym etapie, nic innego się nie liczy. Nie mam nic zaplanowanego, nic przesądzonego. Za wcześnie na to - podkreślił 28-letni napastnik dla "Super Expressu".
Czytaj także: Gianni De Biasi zainteresowany pracą w Legii albo w Lechu