Liga Mistrzów 2019. FC Barcelona - Manchester United. Frustracja Luisa Suareza

Getty Images / Robbie Jay Barratt / Na zdjęciu: Luis Suarez
Getty Images / Robbie Jay Barratt / Na zdjęciu: Luis Suarez

Było naprawdę blisko. Tydzień temu Luis Suarez pospieszył się ze świętowaniem końca passy bez gola w Lidze Mistrzów. Frustracja napastnika Barcelony sięga zenitu.

W tym artykule dowiesz się o:

Była 12. minuta środowego meczu Manchester United - FC Barcelona w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Lionel Messi dośrodkował z lewej strony do Luisa Suareza. Napastnik uderzył głową z ostrego kąta, piłka wpadła do siatki. I zaczęła się huśtawka nastrojów. Najpierw przeogromna radość z gola, potem arbiter liniowy wskazał na spalonego, a po chwili Gianluca Rocchi uznał trafienie. Suarez uściskał Messiego, który otworzył mu drogę do bramki.

Urugwajczykowi zdawało się jeszcze, że nareszcie przerwał bolesną serię. Na gola w LM czekał od roku. Hiszpańskie media, podobnie jak on, traciły cierpliwość i coraz częściej mu to wypominały. Tak jak passę bez bramki zdobytej na wyjeździe, która przeciąga się od września 2015 roku.

Juventus chce kupić Samuela Umtitiego. Wielka klauzula odstępnego

Radość napastnika tamtego wieczora była przedwczesna. W raporcie meczowym jedyną bramkę przyznano nie jemu, a Luke'owi Shawowi. Suarez się zdenerwował w kolejnych minutach miał pretensje do sędziego. Jakimś cudem uniknął kartki. Liczby 32-latka może i nie powaliły wszystkich na kolana, ale zachwyciły dziennikarzy gazety "AS". "Granie z takim rozmachem i intensywnością jest jak kompletowanie hat tricków w każdym meczu" - chwalił Urugwajczyka dziennik.

ZOBACZ WIDEO Dziwne zakończenie bójki Lewandowskiego z Comanem. "Było ostro i wszyscy spodziewali się ogromnych kar!"

Co z tego, skoro zaraz i tak zacznie mu się na nowo wytykać nieskuteczność. A na tym szczeblu rozgrywek jego gole mogą szczególnie przydać się Barcelonie. Genialny Messi, który niejednokrotnie ratuje Blaugranę w tym sezonie, od lat zawodzi w ćwierćfinałach LM. Nie trafił w nich od 2013 roku. Rok temu brak goli Argentyńczyka był bolesny. W trzech ostatnich sezonach jeśli on nie trafił, to Barcelona odpadała w 1/4 finału. Pomoc "El Pistolero" może okazać się na wagę złota.

Cierpliwość Luisa Suareza powoli może się kończyć. Tym bardziej, że latem klub może szukać jego następcy. Nerwy znowu mogą dać o sobie znać. Jeszcze w październiku ubiegłego roku napastnik obraził arbitrów, kiedy Blaugrana remisowała z Athletic Bilbao i notowała serię trzech spotkań bez zwycięstwa. Wtedy mu się upiekło. A wcześniej były próby ugryzienia Branislava Ivanovicia w Anglii i Giorgio Chielliniego na mundialu w 2014 roku.

- Cała sytuacja odcisnęła piętno na mojej żonie, dzieciach, całej rodzinie i przyjaciołach. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Potrzebowałem wsparcia. Od tamtej pory jestem pod opieką psychologa - opowiadał o sytuacji z mundialu w Brazylii.

Co z tego, skoro w styczniu "El Pistolero" dalej nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy. W 71. minucie meczu przeciwko Leganes dobijał strzał i zaatakował Pichu Cuellara. Suarez trafił bramkarza najpierw korkami a potem kolanem. Sędzia zaskoczył i uznał trafienie.

Zawodnicy Manchesteru United muszą uważać, by na własnej skórze nie przekonać się o nieobliczalności napastnika Barcelony. A z nimi ma nie po drodze. W 2011 roku, kiedy Suarez grał jeszcze w Liverpoolu, rasistowsko obraził obrońcę Czerwonych Diabłów, Patrice'a Evrę. Wtedy został zawieszony na osiem meczów i ukarany grzywną. Podczas kolejnych rywalizacji piłkarze nie podawali sobie ręki. Topór wojenny zakopał Francuz w 2016 roku, kiedy pogratulował Suarezowi zdobycia Złotego Buta.

Hiszpańscy dziennikarze pobudzają ambicje Luisa Suareza. "Jego nowym wyzwaniem jest Liga Mistrzów" - pisze "AS". Jak się w nim sprawdzi, okaże się we wtorek. FC Barcelona w rewanżowym meczu 1/4 finału zagra z Czerwonymi Diabłami. Początek spotkania o godzinie 21:00.

Czytaj też: FC Barcelona i PSG walczą o te same gwiazdy. Będzie transferowa wojna 

Komentarze (0)