48-letni Jerzy Brzęczek ma za sobą kilka miesięcy pracy z reprezentacją Polski. Pod jego wodzą Biało-Czerwoni rozegrali osiem meczów.
Wygrali dwa spotkania - z Austrią i Łotwą w ramach eliminacji do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2020 roku.
Andrzej Strejlau nie chce na razie oceniać jego pracy. Jest na to za wcześnie.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Bologna FC krok od utrzymania. Skorupski lepszy od Bereszyńskiego i Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Pozwólmy mu, żeby jeszcze trochę popracował. Brzęczek będzie rozliczany z wyniku, choć oczywiście ważne jest - czy drużyna robi postępy w stosunku do tego, co grała wcześniej - przyznał w rozmowie z "Interią".
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Legia Warszawa - Cracovia. Wygrana Legii rzutem na taśmę. Warszawa ma lidera!
Były szkoleniowiec nazywa Brzęczka "selekcjonerem". Na miano trenera reprezentacji Polski musi jeszcze zapracować. - Jerzy Brzęczek, tak jak wcześniej Adam Nawałka czy Franciszek Smuda stanie się trenerem dopiero wtedy, gdy drużyna awansuje na mistrzostwa Europy - wyjaśnił Strejlau.
- Problemów jest, myślę, wiele, ale nie chcę wymieniać nazwisk zawodników, którzy u mnie by nie grali - dodał doświadczony szkoleniowiec, który jest zdania, że Polska wywalczy awans do ME.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Legia - Cracovia. Aleksandar Vuković: Legia to nie Barcelona