Puchar Niemiec. Werder - Bayern: Robert Lewandowski wprowadził Bayern do finału. Dwa gole Polaka

Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Choć Bayern Monachium prowadził 2:0, to w niecałe dwie minuty stracił całą zaliczkę. Mistrzów Niemiec uratował jednak Robert Lewandowski. Polak strzelił dwa gole, a Bayern zwyciężył z Werderem Brema 3:2 i awansował do finału Pucharu Niemiec.

W sobotę obie drużyny zmierzyły się w Monachium w meczu Bundesligi. Wtedy Bayern długo męczył się z Werderem Brema, ale wygrał 1:0 po trafieniu Niklasa Suele. Monachijczycy mieli zresztą sporo szczęścia, gdyż obrońca zdobył gola po rykoszecie, który zmylił świetnie spisującego się Jiriego Pavlenkę. Dla Werderu była to pierwsza w tym roku porażka.

Cztery dni później Bayern nie popełnił błędów z poprzedniego meczu. To monachijczycy od pierwszego gwizdka mieli przewagę i zepchnęli swoich przeciwników do defensywy. Już w 10. minucie mistrzowie Niemiec byli blisko objęcia prowadzenia. Piłka po strzale Thomasa Muellera przeleciała kilkanaście centymetrów obok słupka. Dla Werderu był to sygnał ostrzegawczy, z którego gospodarze nie wyciągnęli wniosków.

Zobacz także: Ekstraklasa. Lech - Legia. Mistrz Polski przegrał w Poznaniu i stracił pierwsze miejsce

Kilka minut później Mueller miał kolejną okazję do zdobycia gola. Dograł do niego Kingsley Coman, Mueller huknął z dziesięciu metrów, ale trafił w Niklasa Moisandera i wywalczył tylko rzut rożny. Gdyby były już reprezentant Niemiec był skuteczniejszy, to po kwadransie zamknąłby mecz. Bayern mógłby kontrolować sytuację na boisku i oszczędzać siły na kolejne spotkania.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kosmiczny mecz w Lidze Mistrzów i kontrowersje przy użyciu VAR-u?

Robert Lewandowski długo był niewidoczny i kompletnie odcięty od podań. W 36. minucie zachował się jednak tak, jak na jednego z najlepszych napastników na świecie przystało. Polak znalazł się tam, gdzie powinien. Z ostrego kąta Mueller strzałem głową przelobował Pavlenkę, ale piłka odbiła się od słupka. To zmyliło obrońców Werderu, którzy nie potrafili jej wybić. Skorzystał z tego Lewandowski, który z kilku metrów trafił do praktycznie pustej bramki.

Po przerwie niewiele na boisku się zmieniło. Bayern dążył do podwyższenia prowadzenia, a Werder robił wszystko, by nie stracić drugiej bramki. W 63. minucie goście spełnili swoje założenia. Na strzał zdecydował się Leon Goretzka, ale wyszło z tego podanie do Muellera, który tym razem już nie spudłował.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa: Pogoń - Lechia. Szalona wymiana ciosów dla gdańszczan

Werder starał się jak najszybciej zdobyć kontaktową bramkę, która podtrzymałaby nadzieję na awans do finału Pucharu Niemiec. Blisko strzelenia gola był Davy Klaassen, który po dośrodkowaniu Milota Rashicy zdecydował się na uderzenie głową. Sven Ulreich z problemami ten strzał obronił. Ta akcja pokazała, że Bayern nie mógł być jeszcze pewny triumfu.

Bremeńczycy w niecałe dwie minuty zdołali doprowadzić do wyrównania. Najpierw Rashica zagrał po ziemi na jedenasty metr do Yuyi Osako, który strzelił obok bezradnego Ulreicha. Po chwili Kosowianin wykorzystał stratę Bayernu, ruszył z indywidualną akcją i zdobył gola na 2:2. Mecz zaczął się od nowa.

Bayern odpowiedział w 80. minucie. Sędzia podyktował rzut karny za faul Theo Gebre Selassie na Kingsley'u Comanie. Po analizie systemu VAR arbiter nie zmienił swojej decyzji, a do piłki podszedł Lewandowski, który nie zwykł marnować jedenastek. Znów strzelił w swoim stylu, zmylił Pavlenkę i znów wyprowadził Bayern na prowadzenie. Po tym trafieniu Bayern już nie dał sobie wydrzeć awansu i w finale Pucharu Niemiec zmierzy się z RB Lipsk.

Werder Brema - Bayern Monachium 2:3 (0:1)
0:1 - Robert Lewandowski 35'
0:2 - Thomas Mueller 63'
1:2 - Yuya Osako 74'
2:2 - Milot Rashica 75'
2:3 - Robert Lewandowski 80' (k.)

Składy:

Werder Brema: Jiri Pavlenka - Theo Gebre Selassie, Niklas Moisander, Milos Veljković, Ludwig Augustinsson (81' Martin Harnik) - Mevin Moehwald (65' Claudio Pizarro), Maximilian Eggestein, Davy Klaassen (89' Johannes Eggestein) - Yuya Osako, Max Kruse, Milot Rashica.

Bayern Monachium: Sven Ulreich - Joshua Kimmich, Jerome Boateng, Mats Hummels, David Alaba - Javi Martinez, Thiago Alcantara (76' James Rodriguez) - Serge Gnabry (57' Leon Goretzka), Thomas Mueller (89' Rafinha), Kingsley Coman - Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Davy Klaassen, Max Kruse (Werder Brema) oraz Mats Hummels, James Rodriguez (Bayern Monachium).

Komentarze (18)
avatar
Maciej Neumann
25.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziś całe Niemcy piszą o niesprawiedliwym karnym. I to nie tylko zwykli dziennikarze, ale sędziowie.
Bayern kolejny raz przepchnięty... 
keflawick
25.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
"Lewandowski wprowadził Bayern do finału". To sędzia nazywał się Lewandowski? 
avatar
Zorkin 1
25.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Arek Kowal to zakała rodziny zamiast zmywać gary pisze kolejne farmazony . 
Demostenes
25.04.2019
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
A jeszcze bodajże dwa dni temu Uli Hoeness wskazał, że najlepszym zawodnikiem obecnego sezonu jest Gnabri. Trochę śmieszna ocena, ale Robert zawsze jest surowo oceniany przez niemieckie media. Czytaj całość
avatar
Poot
25.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jeszcze do niedawna na tym forum, można było przeczytać w miarę rzeczowe komentarze. Można było KONKRETNIE podyskutować. ALE: czasy się zmieniają i zwyczaje również. Zaczyna pojawiać taki sam Czytaj całość