- Z dumą śpiewamy, że podbiliśmy całą Europę. Ale traktujmy to piękne miasto z szacunkiem na jaki zasługuje i działajmy w sposób, który przystoi Liverpool FC. Na wszelki wypadek dobrze się bawcie, ale jesteśmy Liverpoolem i zachowujmy się z gracją i pokorą - napisał na Twitterze szef Liverpool FC, Peter Moore.
Na ulicach Barcelony doszło do zamieszek z udziałem kibiców angielskiego zespołu, do której doszło na Placa Reial. Interweniować musiała policja, która zapobiegła eskalacji bójek. Fani Liverpoolu wpychali mieszkańców miasta do fontanny.
Jak podaje "Mundo Deportivo", aresztowano sześciu fanów The Reds, którzy są podejrzewani o napaść na dwóch pracowników hotelu. Potrzebowali oni pomocy medycznej. Angielscy kibice zostali też skrytykowani za swoje zachowanie. Na barcelońskim placu pozostawili setki puszek piwa.
Zachowanie policji nie spodobało się jednak angielskim kibicom, którzy uważali, że reakcja funkcjonariuszy była niewspółmierna do winy. - Wszyscy na placu dobrze się bawili. Oni wtargnęli zamaskowani w kaskach ochronnych i bili ludzi bez powodu. Byłbym zszokowany, gdybym wcześniej nie widział, jak w Hiszpanii chronione są mecze - cytuje jednego z fanów klubu z Liverpoolu "The Sun".
Zobacz także:
Liga Mistrzów 2019. Tottenham - Ajax Amsterdam. Trwa sen Ajaksu. Waleczni londyńczycy nie tracą nadziei
Liga Mistrzów 2019. Barcelona - Liverpool. Virgil Van Dijk od zmywaka na szczyt Premier League
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Przedwczesny finał Ligi Mistrzów? Wszystkie oczy zwrócone na Barcelonę