Puchar Polski. Jagiellonia - Lechia. Kibice doprowadzili do przerwania meczu

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: kibice Jagiellonii Białystok
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: kibice Jagiellonii Białystok

Pomimo wzmożonych kontroli kibice Jagiellonii Białystok i Lechii Gdańsk zdołali wnieść środki pirotechniczne na trybuny. Ich odpalenie zmusiło sędziego do przerwania meczu.

Nieco ponad kwadrans przed końcem meczu finałowego Pucharu Polski race odpalili kibice Jagiellonii Białystok, którzy zaprezentowali oprawę "Łączy nas piłka". Po chwili środki pirotechniczne odpalone zostały również na sektorach fanów Lechii Gdańsk.

Nad murawą pojawiło się sporo dymu. Sędzia Bartosz Frankowski został zmuszony do chwilowego przerwania meczu. Jeden z jego asystentów nie widział dobrze boiska, co sprawiło, że gra nie mogła się toczyć. Przerwa trwała nieco ponad minutę.

Czytaj również: Kilka tysięcy kibiców nie weszło na stadion. PZPN wydał komunikat

Kolejny rok z rzędu kibicom udało się wnieść środki pirotechniczne na trybuny stadionu PGE Narodowego. Finały Pucharu Polski "słyną" z tego, że w ich trakcie odpalonych zawsze zostają setki środków pirotechnicznych.

PZPN stara się przygotowywać jak najlepsze zabezpieczenia. W tym roku również przeprowadzane były szczegółowe kontrole, które doprowadziły m.in. do tego, że kibice Lechii Gdańsk weszli na mecz z dużym opóźnieniem.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dla kogo Puchar Polski? "Zazdroszczę im otoczki PGE Narodowego"

Źródło artykułu: