Lukas Podolski pojawił się przed kilkoma dniami w Polsce, by wziąć udział w pożegnalnym meczu byłego kolegi z 1.FC Koeln, Tomasza Kłosa. Podolski strzelił nawet jedną z bramek dla zespołu przyjaciół 69-krotnego reprezentanta Polski.
Niedawno obradująca na specjalnej konferencji na Bahamach Światowa Federacja Piłkarska wprowadziła nowe przepisy odnośnie zmiany reprezentacji. Według nowych przepisów, jeśli zawodnik nie zagrał w drużynie seniorskiej o punkty, ma prawo zmienić reprezentację.
Tym sposobem dla Polski mógłby grać chociażby Sebastian Boenisch z Werderu Brema. Boenisch, podobnie jak Podolski, urodził się w Gliwicach. Obrońca finalisty ostatniej edycji Pucharu UEFA zaliczył już kilkanaście występów w juniorskich reprezentacjach, jednak w dorosłej kadrze jeszcze nie zadebiutował.
- Sebastian to piłkarz, który mógłby być wzmocnieniem reprezentacji Polski. Jest bardzo dobry i jeszcze nie grał w pierwszej reprezentacji, więc decyzja o wyborze kraju przed nim - mówi w wywiadzie dla Dziennika Podolski.
- A jak go przekonać? To proste. Trzeba wykazać maksimum dobrej woli. Nie tylko dzwonić. Niech Leo Beenhakker poleci do Bremy i osobiście z nim porozmawia - radzi Podolski - To na pewno będzie pozytywnie odebrane. Tego brakowało w moim przypadku - zapewnia reprezentant Niemiec.