W półfinale Afrykańskiego Pucharu Konfederacji tunezyjskie CF Sfaxien wygrało pierwszy mecz z marokańskim RS Berkane 2:0, w rewanżu uległo natomiast na wyjeździe 0:3. Taki rezultat oznaczał, że do finału zmagań awansowała ta druga drużyna, z czym Tunezyjczycy nie mogli się pogodzić.
Po końcowym gwizdku rewanżowego spotkania swoją frustrację wyładowali na arbitrze, oskarżając go o stronniczość. Po meczu kilku piłkarzy CF Sfaxien rzuciło się na sędziego, musiała interweniować ochrona. Ta nie uchroniła jednak asystenta głównego rozjemcy przed otrzymaniem ciosu od jednego z zawodników tunezyjskiej drużyny.
- Nie wiem, o co mieli do mnie pretensje. Podczas meczu nie doszło do żadnych incydentów, wszystkie bramki padły poprawnie. Może nie potrafią przegrywać? Dla mnie to jedyne wyjaśnienie tej sytuacji - komentuje dla "Les Echos" sędzia Maguette Ndiaye.
Zadyma po meczu:
- Piłkarze mi grozili. Powiedzieli, że w dniu, w którym postawię swoją stopę w Tunezji, zabiją mnie. Nikt z nas nie rozumiał ich postawy i powodów ataku - dodaje Ndiaye.
Na ataku na sędziego wcale się nie skończyło. Zespół CF Sfaxien zdemolował szatnię na domowym stadionie RS Berkane. Tunezyjczycy uszkodzili m.in. stoły do masażu, uszkodzili toalety. Federacja na pewno wyciągnie konsekwencje.
Zobacz także:
Takie gole rzadko ogląda się w futsalu. Daniel Krawczyk pokonał bramkarza przewrotką
Znowu to zrobiła! Joanna Wołosz świętowała mistrzostwo Włoch nago, tym razem nie sama
ZOBACZ WIDEO Lechii Gdańsk brakuje mentalności zwycięzców. "Oddali mistrzostwo Polski we frajerski sposób"