Liga Mistrzów 2019. Holenderski piłkarz zgłosił chorobę i pojechał na mecz do Londynu. Został wyrzucony z klubu
Jordie Van der Laan pojechał na pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Tottenhamem Hotspur i Ajaxem Amsterdam (0:1). Holenderski piłkarz wcześniej zgłosił chorobę w swoim klubie. Gdy prawda wyszła na jaw, został zwolniony przez SC Telstar.
30 kwietnia Ajax Amsterdam w półfinale Ligi Mistrzów zmierzył się na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur. Spotkanie zakończyło się triumfem Ajaxu 1:0. Van der Laan na żywo oglądał je na stadionie w Londynie. Piłkarz został wypatrzony w tłumie kibiców Ajaxu podczas telewizyjnej transmisji.
Van der Laan poniósł surowe konsekwencje. Jego kontrakt z SC Telstar miał obowiązywać do końca obecnego sezonu, ale rozwiązano go o dwa miesiące szybciej. Teraz Holender pozostaje bez klubu. - Zdaję sobie sytuację z tego, że sytuacja była niezręczna - powiedział w rozmowie z "IJmuider Courant".
- Zgłosiłem chorobę, ponieważ byłem przekonany, że nie uwolnię się od treningu. Wziąłem pod uwagę, że mój zespół już o nic nie walczy. Biorąc pod uwagę liczbę minuty, jakie dostawałem w ostatnim czasie, miałem niewielką szansę, by zagrać przeciwko Jong PSV. To nie było tak, że ludzie z klubu byli zaskoczeni widząc mnie w telewizji. Zostali o tym poinformowani - dodał.
Van der Laan wybiera się do Amsterdamu na rewanżowy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów. W mediach społecznościowych opublikował wpis, w którym prosił o bilet, gdyż teraz jest "wolny" i nic nie stoi na przeszkodzie, by pojechał na mecz. Na jego prośbę przystał holenderski dziennikarz. W zamian chciał jedynie piwo.
Zobacz także:
Czas decyzji w Napoli. "To nie jest brak zaufania do Milika, ale potrzeba nowego napastnika"
Serie A. Bartłomiej Drągowski wyróżniony. Polak w jedenastce kolejki