Nieudany żart włoskiego kibica drogo go kosztował. Jeden z fanów Juventusu Turyn podczas piątkowego derbowego meczu z Torino FC zadrwił z katastrofy sprzed 70 lat. Fan naśladował spadający samolot, a nagranie tego incydentu obiegło media społecznościowe. Działacze Juventusu za punkt honoru postawili sobie zidentyfikowanie kibica.
Po analizie nagrań ze stadionowego monitoringu ustalono dane kibica. Jak poinformował "Sport Mediaset" nałożono na niego aż pięcioletni zakaz stadionowy. Już wcześniej włoskie media informowały, że fana może spotkać wysoka kara i tak też się stało. Juventus nie zamierzał puścić incydentu w niepamięć i udowodnił, że takie zachowania na stadionie piłkarskim nie są akceptowalne.
Dokładnie 70 lat temu zespół "Il Grande Torino" wracał z Lizbony, gdzie wziął udział w pożegnalnym meczu kapitana miejscowej Benfiki, Jose Ferreiry. Drużyna legendarnego Ernesta Erbsteina ruszyła w drogę powrotną do Turynu. Do celu jednak nie dotarła.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Finał Pucharu Polski rozczarował. "Mecz nie był fenomenalny, a otoczka pozostawia dużo do życzenia"
W okolicy wzgórza Superga pilot Fiata G.212 stracił orientację i zbyt szybko schodził w dół, a gdy zobaczył przed sobą wzgórze, nie miał już czasu na reakcję. Samolot rozbił się o mury Bazyliki Superga z prędkością 180 kilometrów na godzinę i eksplodował, stając w płomieniach. Katastrofy nikt nie przeżył. Zginęło 31 osób, w tym 18 piłkarzy, dwóch trenerów, trzech działaczy, trzech dziennikarzy, tłumacz i czteroosobowa załoga samolotu.
Zobacz także:
Czas decyzji w Napoli. "To nie jest brak zaufania do Milika, ale potrzeba nowego napastnika"
Serie A. Bartłomiej Drągowski wyróżniony. Polak w jedenastce kolejki