- Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Jeszcze nie wiem, co ze mną będzie. Nie miałem czasu o tym pomyśleć - powiedział trener Ernesto Valverde po wysokiej porażce z Liverpoolem (0:4).
Odpadnięcie z Ligi Mistrzów wstrząsnęło całą Barceloną. W biurach na Camp Nou zawrzało. Zaczęło się szukanie winnych i oprócz wskazania kilku zawodników, działacze muszą zastanowić się nad przyszłością Ernesto Valverde.
Do 14 maja jego praca oceniania była znakomicie. Prawdziwą weryfikacją miała być jednak Liga Mistrzów. Już rok temu Blaugrana została upokorzona w elitarnych rozgrywkach, odpadając w ćwierćfinale z AS Roma (0:3). Teraz porażka była jeszcze wyższa. W dwumeczu zdecydowanie lepszy był Liverpool, a wysokie zwycięstwo na Camp Nou (3:0) tylko zamazało obraz tego spotkania.
Prezydent Barcelony - Josep Bartomeu - nie zamierza podejmować pochopnych decyzji. "W Barcelonie trwa analiza sytuacji. Ostateczna decyzja zapadnie po 26 maja, czyli dzień po finale Pucharu Króla. Klub oczekuje, że drużyna skupi się na zwycięstwie w ostatnich rozgrywkach" - tłumaczy dziennik "Marca".
Zobacz także:
Juergen Klopp zapowiada walkę o mistrza
Michał Probierz nie liczy na nagrodę
Tak wyrozumiali nie są kibice, którzy domagają się zwolnienia Valverde. Według katalońskiego "Sportu", jednym z kandydatów do zastąpienia dotychczasowego szkoleniowca jest legendarny Xavi.
- Moja filozofia i styl, jaki będę chciał wpoić trenowanym przeze mnie drużynom, będzie podobna do tego, który rozwinęliśmy w Barcelonie przez wiele lat i akademii La Masia - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Izabela Kruk broni Michała Kucharczyka. "Krytyka ma pewne granice"
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)