Zespół z Trójmiasta w przyszłym sezonie ma rywalizować o wyższe cele niż tylko walka o ligowy byt. Pozostanie Jacka Zielińskiego wydaje się niezbędne. Piłkarze polubili trenera i znacząco poprawili swoje rezultaty na boisku. Wciąż jednak nie wiadomo, kto poprowadzi gdynian.
- Na co nas stać w przyszłych rozgrywkach? Nie chcę nic mówić, ponieważ po ostatnich meczach w Lotto Ekstraklasie i Lidze Mistrzów można wyjść na wariata. Za pół roku może się zdarzyć każdy scenariusz. Mamy mocną drużynę i stać nas na bardzo wiele. Nie chodzi o wyczyny Piasta Gliwice, który pewnie zmierza po mistrzostwo Polski, ale możemy grać w górnej ósemce. Trenerowi Zielińskiemu kończy się kontrakt. Liczę, że zostanie przedłużony - powiedział Michał Nalepa.
Żółto-niebiescy ostatni krok w kierunku utrzymania zrobili w poniedziałkowy wieczór. Wygrana 3:1 z Wisłą Kraków przesądziła o tym, że sezon dla Arki Gdynia zakończy się szczęśliwie. - Ruszyliśmy tak, jak chcieliśmy. Wiedzieliśmy, że może to być dla nas ostatnie 90 minut w sezonie. Nie chcieliśmy jechać nerwowi do Wrocławia. Uważam, że po pierwszej połowie mogliśmy spokojnie prowadzić bardzo wysoko. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, a Wisła popełniła dużo błędów - dodał.
ZOBACZ WIDEO Legia przegrała tytuł na własne życzenie? "Piłkarze Legii to primadonny, goście bez charakteru"
"Biała Gwiazda" przez chwilę zagroziła gdynianom. Maciej Śliwa w 40. minucie wpisał się na listę strzelców i wyrównał stan meczu. - Straciliśmy bramkę pod koniec pierwszej połowy. Niepotrzebnie zafundowaliśmy sobie nerwy, ale najważniejsza jest wygrana. Byliśmy lepsi. Dobrze, że koledzy strzelali gole. Ja akurat muszę jeszcze potrenować. Piłka nie chciała wpaść do siatki po moich uderzeniach - przyznał 24-latek.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Arka - Wisła Kraków. Jacek Zieliński: To ostatnie chwile w Gdyni pana piłkarza Vejinovicia
Nalepa wierzył, że to drużyna z Trójmiasta zdobędzie komplet punktów. - Widziałem przebieg meczu i nie byłem nerwowy. Dominowaliśmy przez większość czasu. Wisła stworzyła tylko kilka sytuacji. Nastawienie drużyny było świetne. Trener dobrze przygotował nas mentalnie i jasno przedstawił, czego oczekuje. Byłem spokojny o zwycięstwo. Brakowało nam tylko skuteczności - zauważył.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Słabości Wisły Kraków zostały obnażone w Gdyni. "Wiedzieliśmy, że mają problemy kadrowe"
29 maja 2011 roku - ta data została doskonale zapamiętana przez kibiców z Gdyni. Tego dnia Arka przegrała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław i spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz może dojść do odwrotnej sytuacji. - Jestem związany z Arką i dobrze pamiętam ten sezon. Zobaczymy, jakie wyniki będą padać w tej kolejce. Reszta naszej grupy gra we wtorek. Każdy będzie chciał wygrać, zdobyć punkty i za wszelką cenę się utrzymać. Rywali czeka nerwówka w ostatniej rundzie. My na szczęście możemy zagrać z dużym spokojem - stwierdził pomocnik żółto-niebieskich.
Wrocławianie nie mogą liczyć na taryfę ulgową. - Będziemy chcieli wygrać. Nie pojedziemy tyle kilometrów, aby rywale nas zlali. Każdy gra w piłkę profesjonalnie. Nawet ludzie na orlikach nie chcą dostać "w czapkę". Mamy nadzieję, że podtrzymamy naszą passę i zakończymy sezon zwycięstwem. Mogę zagwarantować, że zagramy na 100 procent - zakończył.