Lotto Ekstraklasa. Słabości Wisły Kraków zostały obnażone w Gdyni. "Wiedzieliśmy, że mają problemy kadrowe"

Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Adam Deja
Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Adam Deja

Arka Gdynia obnażyła słabości Wisły Kraków i zapewniła sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Adam Deja przyznał, że zespół wykonał wszystkie założenia i zasłużenie zdobył komplet "oczek". Drużyna z Trójmiasta pojedzie do Wrocławia bez presji.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdynianie od początku meczu narzucili swój rytm gry. Przyjezdni nie mieli żadnych argumentów i w konsekwencji polegli 1:3. Żółto-niebiescy są już bezpieczni i w następnym sezonie znowu będą grać na boiskach Lotto Ekstraklasy.

- Wyszliśmy wysoko, ale takie mieliśmy założenia. Wiedzieliśmy, że Wisła ma problemy kadrowe i było to widać na boisku. Gdy tylko podeszliśmy wyżej, to odbieraliśmy piłkę wysoko na połowie rywala. Z tego powodu stworzyliśmy sobie groźne sytuacje. Cieszy to, że tak szybko otworzyliśmy wynik. Bramka ułatwiła nam grę - powiedział Adam Deja.

Zobacz takżeLotto Ekstraklasa. Arka - Wisła Kraków. Jacek Zieliński: To ostatnie chwile w Gdyni pana piłkarza Vejinovicia

Wisła Kraków niewiele miała do powiedzenia. Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" strzelił w 40. minucie młody Maciej Śliwa. - Moment dekoncentracji, stały fragment i pojawiła się bojaźń, że po prostu tego meczu nie wygramy. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że jest 45 minut na odwrócenie tej sytuacji. Udało się i mamy czas na świętowanie - dodał.

ZOBACZ WIDEO Legia przegrała tytuł na własne życzenie? "Piłkarze Legii to primadonny, goście bez charakteru"

Podopieczni Jacka Zielińskiego poprawili się w każdym elemencie. Ostatnia dobra passa nie wzięła się z przypadku. - Wcześniej mieliśmy serię piętnastu spotkań bez zwycięstwa. Odwróciliśmy sytuację i w poprzednich trzech meczach straciliśmy tylko jednego gola. Jesteśmy teraz pewni siebie. Myślę, że było to widać, ponieważ wyszliśmy wysoko i chcieliśmy stłamsić przeciwnika. Zrealizowaliśmy plan w 100 procent. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko się cieszyć i na luzie jechać do Wrocławia - stwierdził pomocnik Arki Gdynia.

Zmiana szkoleniowca pomogła ekipie znad morza uwierzyć we własne możliwości. - Przegraliśmy w Zabrzu i nie były to miłe chwile, ale trener wierzył, że umiemy grać w piłkę. Mówił, że to tylko kwestia czasu i złe fatum zostanie odwrócone. Trzeba przyznać, że w niektórych spotkaniach graliśmy dobrze, ale przegrywaliśmy jednym golem. Spadł nam duży kamień z serca, możemy odetchnąć z ulgą - wyznał 25-latek.

Zobacz takżeLotto Ekstraklasa. Maciej Jankowski woli atakować z głębi pola. Zacisnął zęby i poprowadził Arkę do ważnego zwycięstwa

Żółto-niebiescy na pożegnanie z sezonem zagrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław, który broni się przed spadkiem. Zespół z Trójmiasta nie zamierza łatwo oddać pola. Cel pozostaje taki sam. - Nie odpuścimy tego meczu. Chcemy zająć jak najwyższe miejsce na koniec rozgrywek. Każdy dobry występ to reklama dla naszego klubu. Wyjdziemy i zagramy o trzy punkty - zapowiedział Deja.

Komentarze (0)