Kluby Bundesligi przeciwko planowanej reformie Ligi Mistrzów. Jednogłośnie

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: radość piłkarzy Bayernu Monachium
PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: radość piłkarzy Bayernu Monachium

Niemiecka Liga Piłkarska (DFL) - organizacja zrzeszająca kluby z pierwszej i drugiej Bundesligi - sprzeciwiła się planom Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). Wszystkie 36 klubów odrzuciło projekt reformy Ligi Mistrzów.

- Obecnie dyskutowany pomysł miałby konsekwencje niemożliwe do zaakceptowania dla krajowych lig w Europie i z tego powodu nie powinien być wprowadzony w tej formie. Nie wolno nam pozwolić, by krajowe rozgrywki stały się mniej atrakcyjne dla milionów kibiców na kontynencie - powiedział dyrektor wykonawczy DFL Christian Seifert.

Wszystkie kluby 1. i 2. Bundesligi - w tym Bayern Monachium i Borussia Dortmund - odrzuciły planowane reformy w Lidze Mistrzów. Przypomnijmy: UEFA zamierza od 2024 r. zmienić radykalnie rozgrywki pucharowe na Starym Kontynencie.

Europejska Unia Piłkarska szykuje prawdziwą rewolucję w LM jako odpowiedź na plany największych europejskich klubów (zrzeszonych w European Club Association). Od lat ich przedstawiciele mówią o stworzeniu Superligi. Co ciekawe, w skład ECA wchodzi także Bayern i Borussia Dortmund, które teraz opowiedziały się przeciwko reformie.

Zobacz także: Liga Mistrzów: znamy połowę uczestników fazy grupowej nowego sezonu

ZOBACZ WIDEO Dni Niko Kovaca w Bayernie są policzone. "Nigdy bym go nie zatrudnił"

W "nowej" Lidze Mistrzów aż 24 zespoły miałyby zapewnione stałe miejsce. Cztery miejsca przysługiwałyby drużynom, które uzyskałyby awans z Ligi Europy (choć nazwa tych rozgrywek może jeszcze ulec zmianie). Natomiast w eliminacjach, do których przystąpiłyby drużyny uprawnione do tego na podstawie rozgrywek krajowych, do wywalczenia byłyby zaledwie cztery miejsca.

W fazie grupowej Ligi Mistrzów 32 zespoły zostałyby podzielone na cztery grupy (po osiem drużyn w każdej). To spowodowałoby zwiększenie liczby meczów (czternaście zamiast sześciu), a jednocześnie wzrost kwoty dla klubów z tytułu praw telewizyjnych.

Zobacz także: Liga Mistrzów 2019. Liverpool - Tottenham. Damir Skomina poprowadzi finał

Źródło artykułu: