Po nieudanym sezonie wiadome było, że latem w Lechu Poznań dojdzie do sporej rewolucji. Niedawno klub poinformował, że po sezonie odejdzie przynajmniej 10 zawodników. W środowym meczu z Lechią Gdańsk na boisku pojawiło się pięciu z nich: Jasmin Burić, Nikola Vujadinović, Rafał Janicki, Łukasz Trałka oraz Marcin Wasielewski. Na ławce rezerwowych zasiadł jeszcze Maciej Gajos.
Godnego pożegnania przez fanów Lecha Poznań doczekał się jedynie Jasmin Burić. Jego imię i nazwisko skandowane było zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, a także po meczu, gdy Bośniak z polskim paszportem kłaniał się kibicom na wszystkich trybunach.
Lech - Lechia. Koniec marzeń gdańszczan o mistrzostwie, "Kolejorz" zwycięski po golu w końcówce
Jasmin Burić do Lecha Poznań trafił na początku 2009 roku, gdy trenerem był jeszcze Franciszek Smuda. Zadebiutował jednak za kadencji Jacka Zielińskiego. Do tej pory rozegrał 210 meczów. Wpuścił w nich 194 gole. W 90 spotkaniach zachowywał czyste konto. Z poznańskim klubem świętował dwukrotnie zdobycie mistrzostwa Polski i Superpucharu Polski, a także Pucharu Polski w 2009 roku, gdy nie zdążył jeszcze zadebiutować.
ZOBACZ WIDEO Co się dzieje z Krzysztofem Piątkiem? "Pięć meczów bez gola może przydarzyć się każdemu"
Żaden z pozostałych piłkarzy, którzy odchodzą z klubu, zdaniem kibiców nie zasłużył na podziękowania. W gronie tym znajduje się Łukasz Trałka, który w Lechu występuje od 2012 roku i zaliczył 274 mecze. On nie cieszy się jednak zbyt dobrą opinią wśród kibiców. Doświadczony pomocnik po meczu bił jedynie brawo kibicom ze środka boiska, a potem schodząc do szatni pocałował herb na koszulce.
Poznańska publiczność dała jasny sygnał czego oczekuje od zawodników na rozwieszonym transparencie. Przy znaku zapytania (mającego symbolizować zawodników, którzy przyszłość jest niejasna) pojawił się napis "Biegać, walczyć zap*******ć". Natomiast przy "X" (zawodnicy przekreśleni przez klub, nawiązanie do cieszynki lechitów) komunikat był równie prosty "wyp*****ć".
Oficjalnych pożegnań na stadionie nie przewidział na to spotkanie poznański klub. Właśnie ze względu na negatywną atmosferę na trybunach. "Nie będzie oficjalnego pożegnania na murawie, co nie oznacza, że nie zostaną pożegnani. Ci kibice, którzy będą chcieli ich pożegnać, zrobią to. Podczas ostatnich swoich meczów w Lechu oberwali choćby Marcin Kamiński i Dawid Kownacki, więc to powinno wystarczyć za cały komentarz" - tłumaczył na Twitterze przed meczem z Lechią Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha.
Lech - Lechia. Pogrzebane marzenia gdańszczan. "I tak jesteśmy zadowoleni z sezonu"
Miniony sezon był najgorszych od wielu lat. Lech ledwo załapał się do grupy mistrzowskiej, przez prawie całe rozgrywki prezentował się fatalnie i zajmuje dopiero siódme miejsce, co spowodowało, że nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.