W sobotę (18 maja) Bayern Monachium w ostatniej kolejce Bundesligi zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt (początek o godz. 15:30). Bawarczycy do zdobycia mistrzostwa Niemiec - żeby nie liczyć na korzystny wynik spotkania Borussia M'gladbach - Borussia Dortmund - potrzebują zdobyć co najmniej jeden punkt.
Robert Lewandowski w rozmowie ze stroną klubową podał sposób na pokonanie Eintrachtu. - Od pierwszej minuty musimy trzymać się naszego planu. Jeśli utrzymamy odpowiedni rytm, jeśli zaatakujemy i spróbujemy zdobyć bramki, jeśli zastosujemy naszą jakość w praktyce, to wygramy - ocenił polski napastnik.
"Lewy" praktycznie może już świętować zdobycie tytułu najlepszego strzelca Bundesligi - czwarty raz w karierze. Polak z 22 golami prowadzi bowiem w klasyfikacji z przewagą czterech goli nad Paco Alcacerem.
ZOBACZ WIDEO Dni Niko Kovaca w Bayernie są policzone. "Nigdy bym go nie zatrudnił"
- Zawsze znajdę w salonie miejsce na kolejne trofeum! To dla mnie wielki zaszczyt być drugim (w rywalizacji o króla strzelców niemieckiej Bundesligi wszech czasów - przyp. red.), po wspaniałej legendzie Gerdzie Muellerze. On wygrał Torjaegerkanone (niemieckiego Złotego Buta) siedem razy. Jestem więc trochę w tyle - przyznał Lewandowski.
30-letni as Bayernu zabrał też głos ws. odejścia trzech gwiazd zespołu - Rafinha, Arjen Robben i Franck Ribery żegnają się z klubem z Bawarii po sezonie 2018/19.
- Kończy się niezwykła epoka. Wszyscy trzej są świetnymi facetami, osiągnęli tak wiele. Będziemy za nimi tęsknić. Jeśli trzech graczy, takich jak oni, odejdzie z Bayernu po tylu latach, to zawsze jest trochę smutno. Ale kiedy coś się kończy, to pojawia się coś nowego. Musimy być na to przygotowani! - stwierdził kapitan reprezentacji Polski.
ZOBACZ: Bundesliga. Bayern zaprezentował nowe stroje. W kampanii brakło Lewandowskiego >>