Przypomnijmy, że Henrich Mchitarjan nie zagra w finale Ligi Europy z powodów politycznych. 30-letni zawodnik pochodzi z Armenii i właśnie z tego powodu Azerbejdżan nie przyznał mu wizy, co oznacza jego absencję w meczu z Chelsea (więcej TUTAJ).
Arsenal początkowo chciał zrobić wszystko, aby Mchitarjan udał się do Azerbejdżanu, ale szanse na to były znikome. Po rozmowach z zawodnikiem postanowiono odpuścić i obejrzy on finał Ligi Europy w telewizji.
Kanonierzy chcieli przygotować okazjonalne koszulki solidaryzujące z Ormianinem i wyjść w nich na rozgrzewkę. UEFA nie zgodziła się na to i zagroziła konsekwencjami. Zasady jasno określają, jakie stroje zawodnicy mogą założyć na rozgrzewkę i żadne manifestacje nie są dozwolone.
Zobacz również: Henrich Mchitarjan - piłkarz na czarnej liście
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Nowa rzeczywistość w Lotto Ekstraklasie? "Celem tylko mistrzostwo, gra w Europie nieważna"
- Jeśli kraj ma problemy polityczne z innym krajem, to nie powinien otrzymać organizacji finału Ligi Europy - stanął w obronie swojego kolegi z zespołu Laurent Koscielny.
Arsenal nie chce narażać się na kary i zrezygnuje ze swojego pomysłu wspierającego Mchitarjana. Kibice Kanonierów założyli petycję, aby finał przenieść na Wembley. Podpisało ją ponad 20 tysięcy internautów, ale wiadomo, że takie rozwiązanie nie jest w ogóle możliwe.
Finał Ligi Europy pomiędzy Arsenalem a Chelsea rozegrany zostanie w środę 29 maja.